dawno temu, niedługo po tragedii w sadzie
— W-witaj, Perkozie — miauknęła Plusk, witając kocura.
— Witaj, Plusk — odpowiedział. — Dokąd idziesz?
— D-do Klanu Burzy — mruknęła. — Odkąd... N-Niezapominajka...
— Witaj, Plusk — odpowiedział. — Dokąd idziesz?
— D-do Klanu Burzy — mruknęła. — Odkąd... N-Niezapominajka...
I
w tym momencie przerwała. Wszystkie złe wspomnienia ponownie zaczęły
krążyć wokół myśli rudej. Jej mentorka nie żyła. Widziała jej ciało, jej
głowę rozbitą o kamień. Nie zdążyła jej pomóc. Nic nie była w stanie
zrobić. Została sama. Nie miała już nikogo.
Po rudych polikach spłynęły łzy. Nie lubiła płakać przy innych kotach, ale nie była w stanie się powstrzymać.
— Co się stało? — spytał zdezorientowany Perkoz.
— T-t-tęsknie za Niezapominajką — szlochała. — Chcę, ż-żeby wróciła.
— Nie martw się — pocieszał ją rudy. — Wszystko będzie dobrze.
Wkrótce głowa kocura znalazła się na barku rudej, a ona otarła się głową o jego polik. Czuła jego ciepło. Brakowało jej takiej bliskości. Była mu wdzięczna. Tego jej właśnie było trzeba.
— T-t-tęsknie za Niezapominajką — szlochała. — Chcę, ż-żeby wróciła.
— Nie martw się — pocieszał ją rudy. — Wszystko będzie dobrze.
Wkrótce głowa kocura znalazła się na barku rudej, a ona otarła się głową o jego polik. Czuła jego ciepło. Brakowało jej takiej bliskości. Była mu wdzięczna. Tego jej właśnie było trzeba.
***
obecnie, po akcji z Błysk
Siedziała
wbita w kąt medycznego legowiska. Bez wibrysów, brudna, ze skołtunioną
sierścią. Drżała ze stresu, płacząc co chwilę. To wszystko było
pozbawione sensu. Została brutalnie ukarana za coś, czego nie zrobiła
celowo. To Wiatr powinien znosić te męczarnie. Nie ona. Była bezsilna i przerażona.
Zamknęła oczy i z trudem przełknęła ślinę. Pragnęła się uspokoić.
Po momencie prób relaksu, otworzyła ślipia.
W wejściu ukazał się rudy kocur o kręconej sierści. Przestraszona, niemal podskoczyła. Nie wyczuła go. Zaczęła odczuwać skutki nieposiadania wąsów. Niebieskooki nie wyglądał jednak na takiego, który miał zamiar ją celowo przestraszyć. Zdawał się być... Niepewny. Bał się jej?
Zamknęła oczy i z trudem przełknęła ślinę. Pragnęła się uspokoić.
Po momencie prób relaksu, otworzyła ślipia.
W wejściu ukazał się rudy kocur o kręconej sierści. Przestraszona, niemal podskoczyła. Nie wyczuła go. Zaczęła odczuwać skutki nieposiadania wąsów. Niebieskooki nie wyglądał jednak na takiego, który miał zamiar ją celowo przestraszyć. Zdawał się być... Niepewny. Bał się jej?
< Perkozie? >
Wyleczeni: Perkoz
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz