time skip do teraz
Życie pędziło w swoim tempie. Los pozwolił Klanowi Wilka na całkiem długi okres spokoju i harmonii. Pierzasta Mordka wylizała rany po niewoli j Stwórcy, a sam okres głodu wspominałaś tylko we snach albi cichych rozmowach z Żabim Skokiem. Utrata siostry, Kaczego Trzepotu, również dobiła kotkę, chociaż Kaczuszka była najbardziej rozbrykana z trójki dzieci Miedzianej Iskry i Iglastego Krzewu.
Właśnie, Igła. Tatuś, lider, zrezygnował z pełnionej funkcji i wegetował sobie w legowisko starszyzny. Gdy liliowa chciała odwiedzić rodzica, żeby trochę ponarzekać na swoją cholerną uczennicę, ten spał albo wyglądał na zmęczonego. Kotka po prostu wybierała sobie nieodpowiednie momenty. Nie do końca jej się to podobalo, Iglasty Krzew miał na karu naprawdę sporo księżyców, a lada dzień, miesiąc, a może godzinę Klan Gwiazdy upomni się o jego duszę.
Na szczęście znacznie częściej udawało wojowniczce rozmawiać z mamą, chociaż z jednym z rodziców udawało jej się rozmawiać.
Siedziała blisko Miedzianej Iskry podczas poobiedniego posiłku. Kotki dzieliły między sobą kawałki mięsa tak, aby obie się najadły. Pierzasta Mordka wyrobiła u siebie zwyczaj, aby jeść jak najwolniej, zębami odgryzać po średnim kęsie ze zdobyczy. Tak sobie postanowiła, gdy przyzwyczajała żołądek do regularnych posiłków.
- Jesteś jakaś spięta, kochanie. Coś się stało? - zapytała się Miedziana Iskra, spoglądając na swoją córkę.
Rzeczywiście, pomimo spokoju panującego w sercu liliowej, wojowniczka czuła się... Spięta. Z przyzwyczajenia, że na horyzoncie może pojawić Płonąca Łapa, ta paskudna cholera. Demon jakich mało, najgorsze bydlę z Klanu Wilka.
- Czyżby znowu coś ci nie grało z Płomień? - zapytała się mama, jakby czytała w myślach swojego dziecka.
- Nie grało? Tego nie da się tak nazwać. Ta... Ta skurczybyczka ciągle ze mną pogrywa! Mam jej po prostu dość! - miauczała Pierzasta Mordka, próbując pozbyć się napięcia ze swojego ciała. Miała nadzieję, że takie narzekanie pomoże chociaż odrobinę w rozluźnieniu się. - Ciągle wyzywa twoją starą... To znaczy ciebie! A ja wyzywam jej starą, Wężowy Wrzask. Naprawdę, jej stara grzmoci kamieniem w kamień, sra pod siebie i robi paskudne rzeczy! Mam dość Płonącej Łapy. Jak tylko zostanie wojowniczką, poszukam sobie partnera, zrobię z nim dzieci i poślę je na tę... Cholerę! Przy okazji dostaniesz w prezencie wnuki albo wnuczki. Oby spokojne... Mamo, proszę cię, nie patrz tak na mnie. Co innego mam z nią zrobić?
<Miedź?>
Aww, jak miło słyszeć, że tak ci zapadłam w pamięć Piórko :>>
OdpowiedzUsuńNo iii JAKIE DZIECI JAKA ARMIA CO