Wzdycham cicho przerażona. JA MAM UCZNIA?! JAKIM PRAWEM?! Nie chcę obrażać ale Mokrej Gwiazdy jednak on ślepy jest? Przecież ledwo skończyłam trening! I to chyba cud, że go skończyłam. Teraz mam do tego wytrenować innego kota, niektóre koty są bardziej ode mnie doświadczone i nie miały uczniów! Przecież ja nie dam rady! Sama sobie z życiem ledwo radzę to jak z kogoś jeszcze? Co jak zginie na treningu? Przecież … to będzie moja wina! I tylko moja! Wychodzę z obozu prędko. Powinnam zrobić? Nie wiem! Kompletnie nie wiem, co robić?! Udać się może do kogoś o poradę?
***
Podchodzę do Jeleniej Łapy. Młodzik jest pełen energii. I do tego zadaje dużo pytań! Może tyle dobrego? Nie ma niezręcznej ciszy. Jednak, że jako pierwsza z rodzeństwa dostałam ucznia, jako pierwsza byłam mianowana. Przecież Tuptająca Łapa nadal jest uczennicą! Świerszczyk niedawno został wojownikiem.
– Idzie-emy na trening-g.- mówię do ucznia. Patrzę na niebieskiego. Jaki on szczęśliwy. Na pierwszym treningu też taka byłam? Chyba tak. Kiedy był mój pierwszy trening? Dawno temu zapewne, czy dorosłam, by posiadać ucznia?- Masz-z jakiejś-ś pytania?
– Znałaś może Baranie Ucho?- mówi niepewnie kocurek. Czy znałam? Z widzenia się liczy? Chyba to tyle co nic, jednak zawsze to coś?
– To-o był wojownik, znałam-m go-o z widzenia-a.- odpowiadam niebieskiemu.- Jednak-k ma-a rodzeństwo-o więc możesz ich zapytać zawsze. Jego mamą był-ła-a Chabrowa Bryza-a.
– Moim tatą bym wojownik! Cudownie!- Czasami nie rozumiem niektórych kotów. Dziwni są. Patrzę przed siebie. Muszę mu wytłumaczyć kilka rzeczy. Poćwiczyć Polowanie powinnam z nim, jednak najpierw chyba teoria? Zatrzymuję się i wciągam powietrze.
– Zaczniem-yy od teorii polowania, tere-eny i kod-deks wojownika znasz-z już.- mówię pewnie układając w głowie plan treningu.- No-o dobrze, to popatr-zz na mnie, a potę-m powtórz.
Opadam nisko na łapy. Pokażę młodzikowi co umiem! Oddycham głęboko i robię krok do przodu.
– Łap-py stawiasz daleko od-d siebie, chyb-aa mnie rozumiesz-sz? Uważa-aj na to co-o masz pod łapami-i.- Podnoszę się i ziewam cicho. Wcześnie jest jeszcze.- Powtórz teraz-z.
***
Wchodzę do obozu zmęczona. Trochę ciężkie są te treningi. Myślałam, że skoro ja jestem mianowana już na wojownika to trenować nie muszę. Oszukali mnie znowu. Bardziej może sama siebie oszukałam? Do tego teraz bolą mnie łapy.
– Widzimy-y się jutro-o na treningu, nie spóźnij się proszę.- uśmiecham się pogodnie do ucznia i odchodzę dość szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz