Patrzę na kotkę zdziwiony. Czemu mam iść? Przecież mama się nie będzie denerwować! Dumna ze mnie będzie pewnie! Przecież zachowuję się odpowiedzialnie! Jestem przecież już duży! Jadłem już mięso! Jeżynek tego nie robił! To znaczy, że jestem fajny?! Mam.
Ogromną nadzieję, że tak!
– Miamia będzie zi mni duimna! I Tatiana tmez piewnie! Nieć ci nie zrobi przycięż!- mówię pewnie. Zgodzi się na pewno!
– Taa a teraz spadaj. Nie chce mieć problemów przez ciebie.- mówi szylkret ka i przewraca oczami.
– W tiakim razie diobzie! Dziękuje Piani Miądria Płomień! Diowidzienia!- Uśmiecham się radośnie i odchodzę zadowolony od kotki. Zimno trochę jest, jednak było warto! Spędziłem czas z kimś! I jestem jej sługusem! Najlepsza rzecz w życiu! Do tego pozwoliła mi dotknąć jej futra!
***
Ziewam cicho. Pusto tutaj, może nie pusto, bo ciocia Borsuk tutaj mieszka! Gdyby nie patrzyła tak dziwnie na wszystkich to, by było super! Jednak nie chce opowiadać żadnych historyjek! Jak tak można? Do tego Złotka i Wilczek są uczniami! Złota Łapa i Wilcza Łapa! Dumnie to brzmi, ciekawe, czy ja będę się nadawać na ucznia? Może nim się nie stanę? Jestem mniejszy od większości kociaków w żłobku! Rozglądam się trochę znudzony. Ze Skałą i Jastrzębiem nie mogę się bawić. Pokrzywek i Cis poszli gdzieś z Fasolową Łodygą, zostawili mnie samego! Jeżynek nie chce się bawić. Kiedy on chciał się bawić? Ostatniego razu nie pamiętam. Do tego mleka nie mogę pić! Mama coś mówi, że jestem już wystarczająco duży, by jeść mięso! Myszy są strasznie! Przez nie wymiotowałem 2 razy! Chyba tak to określają inni. To strasznie nieprzyjemne! Podnoszę się z mchu. Odwiedzę panią mądrą Płomień, pokaże jej jaki, jestem dobrym kotem. Nie rozumiem tylko czemu mam być czysty? Brud jest fajny, i może dodaje ciepła? Ciepło stało się ostatnio, Klan Gwiazdy się nad nami zlitował! Cudowni są! Nie będę odwiedzać Potrójnego Kroku. Jutro go odwiedzę. I przyniosę mu może jakieś jedzenie? Nie upoluję sam … wezmę od mamy! Zgodzi się pewnie! Wstaję szczęśliwy i zaczynam biec kierunku wyjścia, że żłobka. Jestem już duży! Mogę wychodzić już i nikt na mnie nie jest zły! Rozglądam się po obozie, do kogo mogę podejść? Pani Mądrą Płomień może znajdę? Będzie ze mnie dumna na pewno, że ją znalazłem! Wychodzę, że żłobka, dużo kotów. Szukam wzrokiem szylkretowej kotki. Co jeśli jest na treningu? Na pewno znajdzie czas! Wchodzę do legowiska uczniów, jest! Tylko ma zamknięte oczy, może śpi? Nie. Podchodzę do kotki i szturcham ją lekko.
– Pani Mądra Płomień! Dzień dobry! Pani żyje?- szturcham znowu ją nosem. Coś może jej się stało?- Wstanie pani? Mam iść do medyka dla pani? Coś pani jest? Powie coś pani?
<Płonąca Łapa? Pobudka>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz