Wysunął łepek ze żłobka. Zrobił to, bo zaciekawił go ruch w obozie. Widział jak koty chodzą to w te, to wewte zajęte swoimi obowiązkami. Musiał przyznać, że poruszali się bardzo sprawnie. Czy i on będzie kiedyś tak chodził? Nie chciał wiecznie się chwiać na tych serdelowatych łapkach. Jeszcze dodatkowo jego futerko było długie i ciężkie. Jak się kładł, to przypomniał taką puchatą kulkę z małym łepkiem. To bardzo mu się nie podobało. Nie chciał być przypadkiem uznany za mech.
- O cześć! - miauknął do niego ten jeden osobnik, który gdy tylko się narodził, wpychał nos w jego przestrzeń osobistą. Odwrócił się do dużego kociaka. Zgadywał, że raczej nie odejdzie szybko, jeśli się z nim nie pobawi. Widział to w jego oczach i ruchach. Tą całą radość z poznania nowego osobnika jego gatunku.
- Ceść - odmiauknął aby sprawiać wrażenie miłego, chociaż z chęcią oddaliłby się od tej kluski.
- Chcesz się pobawić ze mną i Pokrzywkiem? Mamy mech! - zaczął swoją paplaninę.
Skrzywił pyszczek, ale kiedy się zorientował, potarł go tak jakby coś go zaswędziało. Nie miał ochoty się bawić jakimś beznadziejnym mchem. Wolał poddać się obserwacji i rozmyślaniom. Rzucił okiem na przedmiot, który wskazywał ogonem zachęcająco "kolega".
- Pobwie jak coś dla mne slobis - zwrócił się w jego stronę.
Już dawno zauważył, że kociak jest całkiem naiwny. Mimo bycia nieporadnym kociakiem, słuch miał dobry, więc wiedział o związku Deszczyka z jakąś Płomień, o której opowiadał Pokrzywkowi. Wtedy też był bardzo uradowany tym, że będzie jej służył. Nie podobało mu się to zbytnio. Wolał, żeby kociak był jego sługą, skoro się do tego tak palił. Żadna Płomień nie powinna zabierać JEGO kolegi. Zresztą nawet wspomnianej nie widział w pobliżu, więc mógł chyba zacząć przeciągać kocurka na swoją stronę?
- A co miałbym zrobić? - zapytał zaciekawiony.
- Psynies dwa kamyki - I tyle. Nie zdradził nic więcej.
Chciał sprawdzić czy kocurek się posłucha i spełni jego życzenie. Jeśli tak i będzie nadal chętny na taki układ, to mógł zacząć powoli podporządkowywać go pod swoje widzimisię.
<Deszczyku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz