Orzeszka poprosiła starszego towarzysza na bok.
- Wybacz... - westchnęła, gdy oddalili się od reszty - nie chciałam na ciebie krzyknąć.
Jabłuszko uśmiechnął się nerwowo
- Po p-prostu - zaczął niepewnie - Ja l-lubię i Ciebie, i Kurkę - stwierdził przestępując z łapy na łapę - Nie chcę musieć w-wybierać między wami.
Kotce zrobiło się go żal. Teraz już wiedziała czemu kocurek z niechęcią patrzył jak kłóci się z Kurkiem.
- No dobra. Pogódźmy się, przecież niedługo zostaniesz uczniem i nie będziemy tak się tak często widywać. - odparła - Musimy ten czas spędzić ciekawie!
- Dzieci! Wracamy do żłobka! - zawołała Wrzosowa Polana - Tata chciał was odwiedzić.
- No to do zobaczenia! - pożegnała się i podbiegła do reszty.
*time skip do kilku wschodów słońca przed mianowaniem Jabłuszka*
Orzeszka bardzo się nudziła. Jabłuszko był zajęty przygotowaniami do mianowania, więc pozostawało jej spędzanie czasu z rodzeństwem.
- Hej Orzeszko! Mam chwilę wolnego czasu. Możemy pogadać... - usłyszała znajomy głos przyjaciela.
Liliowy przysiadł obok niej na wolnym posłaniu.
- Cześć. Możesz mi trochę opowiedzieć o kodeksie wojownika? - spytała.
- No dobrze. Mama mi tłumaczyła. Po pierwsze, trzeba...
Kotka słuchała go z zainteresowaniem. Pomyślała, że może mu zrobić bukiet kwiatów z okazji mianowania.
- O, mama mnie chyba wołała. Muszę iść... - skłamała - Do zobaczenia!
<Jabłuszko? dostaniesz od niej kwiatki na mianowaniu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz