- Um.... więc.... chciałem żebyś dowiedział się ode mnie.... Bo widzisz, ja.... pamiętasz.... że....
- Synu, spokojnie, nie gryzę. - zapewnił go widząc, że coś go niepokoi.
Drobna Łapa poruszył ogonem. Wziął wdech i wydech. Otoczył ogon łapki i wyprostował sylwetkę.
- Byłem u Aroniowej Gwiazdy.
- W jakiej sprawie? - zainteresował się czekoladowy.
- Zrezygnowałem ze szkolenia na wojownika. To nie dla mnie. Wolę uczyć się na medyka i właśnie to zrobiłem. Moją mentorką została Mglisty Sen. - miauknął, szurając jedną łapką po ziemi. Wzrok pozostawił na kocurze. - Obiecuję, że będę się starał.
Jego syn postanowił podążyć drogą medyka? Wiedział, że interesował się roślinami, ale kroczył ścieżką wojownika. Czuł też, że podjął tą decyzję też ze względu na swojego mentora. Borsuczy Warkot nie zachęcał do szkolenia i ukazania wspaniałości ścieżki wojownika. Nie mógł jednak być za to zły na swojego syna. To był jego wybór i skoro twierdził, że lepiej się czuł jako medyk, to wierzył, że nie zawiedzie go i będzie najlepszym medykiem jaki widział Klan Nocy. Przez to wszystko przypomniał mu się jego brat. Malinowa Łapa. On również postanowił po trudach treningu na wojownika, zmienić je na drogę medyka. Wspierał go w tym, więc kim by był gdyby i nie wsparł Kaczej Łapy? Miał nadzieję, że jego brat będzie czuwał nad jego synem i nie pozwoli, aby zmarł przez otrucie się ziołami.
- Wierzę. - miauknął uśmiechając się do niego i przytulając do sierści. - Zawszę będę z ciebie dumny niezależnie jaką drogę wybierzesz. Ale obiecaj mi coś... Jeśli nie wiesz do czego służy zioło, nie bierz go do pyska. Twój wujek... Tak nieszczęśliwie skończył. Nie chciałbym, aby takie coś spotkało również ciebie. - miauknął z troską, liżąc go po łebku.
Musiał się przez to pożegnać z byciem dziadkiem, ponieważ kodeks zakazywał, aby medyk miał potomstwo. Trochę szkoda, ale miał jeszcze dwójkę dzieci, które spełnią pewnie za ileś księżyców jego marzenie. No właśnie... To stawiało go w niekomfortowym pytaniu. Czy Malinowa Łapa przypadkiem nikogo nie miała? Będzie musiał wybadać sprawę i pokazać jakim jest troskliwym ojcem.
- Skoro już zaczynasz swoją drogę medyka, to zbadałbyś mamę wraz ze swoją mentorką? Skarżyła się ostatnio na coś.
<Kaczorku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz