zima
Ha! A masz, jakiś dziwny kamieniu! - miauknął Zimorodkowy Blask do Bursztynowej Łapy.
- Kamieniu? Kamieniu?! Jestem twoim pośrednikiem u Klanu Gwiazdy! Ugnij karku przed.... Moim gniewem! - odpowiedział kremowy i zaczął pędzić w kierunku wujka. - Posmakuj kopniaka! - Bursztynowa Łapa użył tajnej techniki Bursztyn-jitsu, wskoczył na starszego od siebie i zaczął obkładać go łapami na oślep, wydając przy tym okrzyl wojowniczy godny nowonarodzonego wikinga.
- Z-złaź z niego! - miauknął przerażony tym widokiem Kwaśna Łapa.
- Tak, tak! Dobij go! Dobij! - dopingowała młodszego Wronia Łapa.
Zimorodkowy Blask walczył ze swoim siostrzeńcem, dla zabawy oczywiście. Noe wysuwał pazurów, w zamian za to wsadzał młodszemu śnieg do nosa. Medyk kichał przeraźliwie często, czując mokrą papkę w narządzie węchu.
W którymś momencie młody zamarł, leżąc bez ruchu. Zimorodkowy Blask zaśmiał się, chwilę potem blednąc na pysku.
- Bursztynowa Łapo? Bursztynku! Bursztyn! - miauczał wprost do ucha siostrzeńca. Pacnął killa razy cialo kremowego, wytrzeszczając żółte oczy z szoku. - Zabiłem go!
Medyk wykorzystał sytuację. Naskoczył na wujka i od razu powalił go na ziemię.
- O tak! I kto tu rządzi? Kto? No kto?! No ja! - śmiał się kremowy. - Nie wierzę, że dałeś się nabrać!
- Ja ci dam tak żartować z mistrza podrywu! - miauknął z udawanym gniewem Zimorodkowy Blask.
Aż do późnej nocy wojownik gonił za wnukiem Berberysowej Gwiazdy, próbując zemścić się za kawał.
***
- Mój pierwszy pacjent ogarnięty i zadowolony z udzielonej pomocy! - miauknął zadowolony Bursztynowa Łapa, gdy podczas pierwszych dni wiosny zdołał pomóc Skrzącemu Marzeniu. Kotka przyszła do ich legowiska ze szkłem w łapie. Usunął ostrożnie twór Dwunożnych, zdezynfekował ranę za pomocą aksamitki, wykonał okład z pajęczyny, używając kilku ziół, by przyspieszyć regenerację tkanek.
- Zdrówka życzę! Poczekaj... Jeszcze się za ciebie pomodlę do naszych przodków - miauknął kremowy do swojej pacjentki. - Klanie Gwiazd, ześlij swój blask na okład, który ku twojej czci założyłem Skrzącemu Marzeniu. Niech jej determinacja i wiara zaprowadzi ją do was i pozwoli na spędzę nie życia na Srebrnej Skórze.
- Przyszedł twój wujek. Zajmę się okładem, ty idź - miauknęła Firletkowy Płatek do ucznia.
Kremowy potupał do swojego wujka zadowolony. Gwiezdni będą z niego dumni! I mamusia także!
- Co się dzieje? Co ci dolega? - zapytał się wojownika.
<Zimorodku?>
Wyleczona: Skrzące Marzenie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz