Naskoczył na Płomykówkę i pewnym ruchem łap przycisnął ją do ziemi. Siostra szarpnęła się niezadowolona. Wyrwała jedną łapkę spod jego ciała i pacnęła nią w pysk brata. Orzełek podchwycił zachęcające spojrzenie mentora, więc uniósł brzuch i nie dając za wygraną ciągle trzymał pod sobą kotkę.
- Doskonale, Orzełku. - pochwalił Jabłko. W jego głosie uczeń wyczuł dumę.
Zszedł z siostry, pomagając jej wstać. Płomykówka otrzepała się z piachu, zanim podreptała do swojej mentorki. Orzełek przysiadł, żeby doprowadzić swoją sierść do porządku. Dzisiaj o dziwo nie poszli sami na trening, ani nawet z Trzmielem i Bielik. Widocznie Jabłko i Błysk chcieli sprawdzić swoich uczniów. Płomykówka była bardziej energiczna, ale widocznie poziomy ich szkolenia były inne.
- Całkiem nieźle. - rozległ się głos Błysk, dotychczas siedzącej w cieniu drzewa wiśniowego. Wojowniczka wstała i dostojnie podeszła do swojej uczennicy. Nie walczyli na pazury, więc nie miała żadnych obrażeń. Z resztą podobnie jak niebiesko dymny. - Chodźmy, Płomykówko. Poćwiczyć balansowanie na gałęzi.
Propozycja mentorki przypadła do gustu córce Szyszki. U Orzełka wywołała jednak mieszane uczucia. Balansowanie było bardzo ważne, ale nie przekonywała go wizja wspinania na drzewa. Dobrze jednak wiedział, że jego siostra jest w tym bardzo dobra. Pierwsza w końcu zdobyła gałąź.
- Orzełek może pójść z wami? Muszę coś załatwić, a szkoda tracić dnia na siedzenie w obozie. - miauknął Jabłko, uśmiechając się serdecznie do Błysk.
Orzełek położył uszy na łbie. Czy mentorowi naprawdę tak zależało żeby pokonał swój strach? Uwielbiał Jabłko i wiedział, że ten uczyni go wojownikiem. Już dawno pogodził się jednak z tym, że będzie dalej spał w krzaku. Nie było tam źle i jedyne co mu przeszkadzało to ciągłe docinki Kostki.
- Oczywiście. Chodź, Orzełku. - miauknęła Błysk.
Jabłko pożegnał ich ruchem ogona. Dymny w dwóch susach dogonił mentorkę siostry. Było to łatwe dzięki jego zwinnej sylwetce. Postanowił nie przeszkadzać dwóm kotkom, dlatego trzymał się bardziej z tyłu. Dotarli do jednej z wielu jabłonek i Płomykówka bez problemu wspięła się na gałąź. Orzełek usiadł obok Błysk, która uważnie obserwowała postępy swojej wychowanki. Nie namawiała dymnego do wspinaczki, za co był bardzo wdzięczny wojowniczce. Jego wzrok sam przesunął się w stronę Ogrodzenia.
- Jak tam jest? - spytał kotki.
- Całkiem ładnie. - stwierdziła bez zamyślenia Błysk. W końcu wiele razy była na zewnątrz. Do tego jako zwiadowczyni często przekraczała Ogrodzenie z Gałąź i Tajfun, żeby zbadać otaczające ich miejsca.
Gdyby Orzełek byl zwiadowcą lub medykiem, z pewnością również zapuszczałby się poza sad. Nie czuł jednak takiej potrzeby. Tutaj było mu wygodnie. Dom to dom.
- Tam gdzieś jest Czermień, prawda? - kocurek wbił pazury w ściółkę. Słyszał będąc kociakiem opowieść mamy. Wiedział, że gdyby czarny kocur pojawił się w Owocowym Lesie, stanąłby do obrony swojej społeczności i rodziny. Nawet za cenę życia. - Nie tęsknisz za braćmi?
Sierść kotki zjeżyła się. Przestała obserwować wyczyny Płomykówki i przeniosła wzrok na syna liderki. Orzełek pomyślał, że ją uraził, dlatego spojrzał na własne łapki.
- Przepraszam.
- Czermień i Szkarłat nie są moimi braćmi. Dawno przestali dla mnie istnieć. - mruknęła chłodno. - Sprezentowali matce nerwów. Nie zasłużyła na bycie traktowaną przez nich jak wronia karma.
- Tęsknisz za rodzicami?
- Bardzo. Byli cudownymi kotami. - jej sierść ponownie się ułożyła. W oczach kotki dojrzał tęsknotę. - Bursztyn zabierał mnie na spacery po obozie i często przytulał, a Muszelka lubiła opowiadać mi historię o ciotce i bardzo o mnie dbała.
Czy mówienie o rodzicach sprawiało jej trudność? Nawet jeśli tak było, to Błysk tego po sobie nie pokazała. Orzełek był wdzięczny losowi, że dogaduje się z licznym rodzeństwem i kochającymi rodzicami. Nawet trening szedł mu dobrze, za Ogrodzeniem mógł liczyć na bezpieczną przyszłość.
Błysk wiele przeszła. Wraz ze starszym wiekiem, Orzełek dowiedział sie więcej o przeszłości ich społeczności. Kotka była silna. On też chciałby taki być.
Ich rozmowę przerwał zadowolony pisk Płomykówki, gdy doskonale wykonała ćwiczenie zadane przez mentorkę.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
15 stycznia 2021
Od Orzełka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz