— To ona. — mruknął niebieski.
— Kto?
— Kocuro-kotka. — wskazał czarnego kota z białą plamką i oklapniętymi uszami.
— I co teraz? — miauknął cicho jego towarzysz.
Teraz... Musieli to dobrze rozegrać. Pamiętał nauki kocuro-kotki o rozpoznawaniu płci. Nadal jednak nie mógł ocenić kim był/była ona/on. Ale wiedział jedno. Skoro znał taką wiedzę, to mógł zrobić i dla nich dzieci! Spojrzał na Szczawiowego Liścia. Miał nadzieję, że brat im pomoże. Znał w końcu tego osobnika. Jak go poderwie, będzie możliwość, aby zamiauknąć o kociaki. Tak! Idealny plan!
- Dobra... To ty idź do kocuro-kotki i zatrzymaj go w miejscu. Ostatnio ona lub on miała problemy z moim bratem. Nie chcę by nam uciekła, kiedy sprowadzę Szczawiowego Liścia do was. Rozumiesz?
Młodszy pokiwał głową.
- A jak mam ją zatrzymać? To bogini... Zna pewnie jakieś czary - podzielił się swoimi troskami kocurek.
- Na pewno nie zmieni ci płci. Mówiła, że nie można tego zrobić. A on... chyba jest mądry? Zna wiedzę jak robi się kociaki! I jak rozpoznać płeć! Na pewno coś wymyślisz, nie bój się! Od tego zależą losy naszych kociąt! - dodał, po czym wypchnął go z krzaka.
Kwaśna Łapa jeszcze obejrzał się na niego, nim wyruszył na tajną misję. Miał nadzieję, że mu się uda. Dobra! Teraz była jego kolej! Szczawiowy Liść wydawał się zaraz gdzieś uciec. Szybko wypadł ze swojej kryjówki i zagrodził mu drogę.
- Bracie jest sprawa, pomożesz? - poprosił.
- Eh... Miałem iść odpocząć, ale mów o co chodzi. - westchnął kocur.
Idealnie! Plan powoli kroczył ku dobrej stronie.
- Musisz pomóc nam kogoś poderwać. To ważne, więc nie uciekaj! - miauknął widząc jak ten robi niezadowoloną minę. - Obiecuję, że nie pożałujesz!
- Nie mam zamiaru nikogo podrywać - prychnął kocur.
O nie! Wszystko zaczyna się sypać!
- Poczekaj! - Popchnął go w stronę, gdzie Kwaśna Łapa zagadywał Barwnikowy Podmuch. - Powiesz tylko, że jest ładny. Lubi komplementy od ciebie - miauknął konspiracyjnie wskazując ich cel.
Szczawiowy Liść widząc Barwinka zaczął się wycofywać.
- Wiesz... Chyba woła mnie Lwia Grzywa. Zobaczę co ode mnie chce - No i uciekł.
Otworzył z oburzeniem pysk. Jak tak mógł! Zostawił go z niczym! Niezadowolony skierował łapki do bogini i Kwaśnej Łapy.
- I gdzie on? - zapytał płaskopyski.
- Uciekł. Wystraszył się bogini. Ale nie martw się! Popodrywajmy go razem, może się zgodzi je dla nas zrobić, widząc nasze wysiłki.
<Kwaśna Łapo?>
Zimorodek-- ><
OdpowiedzUsuń