Obserwowała oddalające się kocie sylwetki. Zwinnie przeskakiwały z gałęzi na gałąź. Błysk objęła prowadzenie, Gałąź i Tajfun poruszały się o mysi ogon za nią. Znikały coraz dalej na horyzoncie, zostawiając Owocowy Las za Ogrodzeniem. Wiedziała, że wrócą, ale niepokoiła się, czy będą całe i zdrowe. Owszem do tego zadania zostały wytypowane najzwinniejsze, młode i małe kotki, co ułatwi im poruszanie się w terenie. Gdzieś we wnętrzu niepokoiła ją jednak myśl, że może coś się stać trójce pobratymek. Zacisnęła zęby. Nie, musiała wierzyć, że wszystko będzie dobrze i że bezpiecznie wrócą z wiadomością.
— Martwię się o nie..., — miauknęła Szyszka. — Może jednak nie powinnyśmy tego sprawdzać.
— Przestań. Nic im nie będzie. Żadne klanowe sierściuchy nie umieją tak skakać po drzewach jak one. — mruknęła Nostalgia.
Liderka cicho westchnęła.
— Ale dobrze wiesz, że zawsze.... — ogon Nostalgii skutecznie ją uciszył.
— Będzie dobrze. Niedługo wrócą.
Chciała wierzyć w zapewnianie zastępczyni. Posłała jej lekki uśmiech oraz wdzięczne spojrzenie. Nostalgia speszona odwróciła wzrok. Szyszka wiedziała o jej uczuciach i miała wrażenie, że te nie minęły. To sprawiało, że czuła współczucie dla szylkretki. Musiało być jej ciężko obserwować ją i Sokoła tulących się do siebie, albo wspólnie wychowujących kocięta. Kochała Nostalgię, ale jak siostrę. Wielka szkoda, że nie mogła jakkolwiek pomóc przyjaciółce, żeby tylko uśnieżyć jej ból serca. Położyła uszy. Może zbyt bliska obecność czarnulki obok, nie pozwalała Nostalgii poszukać szczęścia u kogoś innego? Ale jak miała przestać być obok i ją wspierać? To było zbyt trudne.
— Myślisz, że to Klan Nocy? — przerwała niezręczną ciszę.
Siedząca obok niej Nostalgia poruszyła się.
— Po tych lisich bobkach wszystkiego można się spodziewać. — mruknęła chłodno.
Szyszka kiwnęła łebkiem. To prawda. Miała nadzieję, że nigdy nie odkryją ich kryjówki. Skrzywiła się odrobinę. Pstrągowa Gwiazda będzie cierpieć w Ciemnym Lesie.
— Więc? — Szyszka wlepiła żółte ślepia w córkę Muszelki.
Błysk zdała szczegółowy raport z ich wyprawy poza Ogrodzenie. Opowiedziała o sporej grupie kotów w ich dawnym obozie. Po zapachu Gałąź rozpoznała Klan Burzy. W oddali widziały dym, mający być jasnym znakiem pożaru. Zapewne Klan Burzy schronił się u nich, w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Szyszka zmrużyła oczy. Nadejdzie czas, gdy odzyskają swoje dawne tereny. Myśl, że mogłyby należeć do kogoś innego, nie przypadła czarnej kotce do gustu.
— Dziękuję wam. — miauknęła Szyszka.
Dała znak ogonem Nostalgii, żeby ta poszła za nim. Gdy obie się oddaliły, spojrzała z powagą na zastępczynię. Z pewnością wyślą jeszcze kiedyś trzy kotki poza Ogrodzenie na zwiady. Byłby to dobry sposób na dowiadywanie się, co słychać poza Owocowym Lasem, a równocześnie pozostając bezpiecznie za jego granicą.
Szyszka westchnęła.
— Jeśli nie znikną w ciągu kilku dni, będziemy musiały podjąć jakieś większe kroki. — miauknęła. Zmrużyła oczy. — Całe szczęście, że pożar nie wybuchnął w Owocowym Lesie. Mielibyśmy spore kłopoty.
— Nostalgio, możemy porozmawiać?
Głos Szyszki przebił się przez panującą ciszę. Nostalgia zerknęła na nią przez ramię. Pożegnała się z Głogiem, który potruchtał w tylko sobie znanym kierunku. Gdy przechodził obok matki, ta musnęła go koniuszkiem ogona z czułością.
— Co chcesz?
— Przejdziemy się? Akurat ładna pogoda! — zamruczała energicznie Szyszka. Zachęciła przyjaciółkę gestem ogona i razem ruszyły ku wyjściu z obozu, a potem dalej w tereny sadu.
Przez pewien czas rozmowa kręciła się wokół patroli. Szyszka zamierzała poruszyć temat, który dotarł do jej uszu przez Leszczynkę. Obie akurat dotrzymywały towarzystwa Sokołowi, który znowu źle się poczuł, gdy ruda podzieliła się z nią kłótnią między Golec i Nostalgią. Stąd Szyszka dowiedziała się o uczuciu łysej kotki do jej dawnej uczennicy, chociaż było to do przewidzenia i już wcześniej miała podejrzenia.
— Sytuacja z tobą i Golec jest skomplikowana, co? — miauknęła powoli, wlepiając ślepia w zastępczynię, która napięła mięśnie. — Obie zasługujecie na szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz