— Co robisz? — zapytał zdziwiony Jesionowy Wicher, zatrzymując się.
Jego wujek zaczął formować z pyska dziwny dym. Zionął ogniem? A może w środku płonął? Nie chciał nawet o tym myśleć! Oznaczałoby to, że kocur zaraz spłonie! Jednak jego odpowiedź bardzo go zaskoczyła.
Aronia uśmiechnął się lekko.
— Tworzę chmury. — i zaprezentował zastępcy tajemną umiejętność.
Aronia uśmiechnął się lekko.
— Tworzę chmury. — i zaprezentował zastępcy tajemną umiejętność.
Tworzył chmury? Rzeczywiście... Ta para okazała się rosnąć i rosnąć, a później pofrunęła, aż pod niebiosa. Niesamowite. Usiadł obok i chuchnął. Ej! On też to umiał.
- Zrobię większą chmurę od ciebie - miauknął i wziął się do pracy.
Aroniowa Gwiazda nie chciał być jednak tym gorszym i rozpoczęła się zaciekła rywalizacja o to, kogo chmura będzie wielka i jak szybko pofrunie.
Dopiero po jakimś czasie zaprzestali tych czynności, bo zmęczenie dawało w kość. Rozeszli się do legowisk i zapadli w sen.
A później narzekali na ból głowy.
***
Miał ochotę, aby deszcz w końcu ustał. No ile można tego produkować? Może to te chmury, które razem z zastępcą wyprodukowali, teraz się na nich mściły? Kto wie... Zresztą to było dawno. W Klanie Nocy na dodatek przybyło nieco nowych kotów. Smutna Cisza jak i Ćmia Łapa - ofiary pożaru, zagościły już u nich chyba na stałe. Aroniowa Gwiazda nadal im nie ufał, zresztą on również. Ta czarno-biała na dodatek podejrzliwie się zachowywała. Oby tylko nie zaczepiła jego syna... Kto wie co by mu nagadała!
Jednak to nie wszystko. Mieli jeszcze kocura, który już od samego początku bardzo go irytował. Łaził za Aroniową Gwiazdą, wręcz żądając, aby zrobił z niego swojego zastępcę. Oczywistym jest więc fakt, że się nie polubili. Wierzył jednak w wujka i to, że nie postąpi jak każe młodzik. Kto to widział! Nie dość, że go przyjęli do klanu, to jeszcze jak się rządził! Z chęcią by go wepchnął do rzeki, aby ślad po nim zaginął. Wtedy odpocząłby trochę od nerwów.
- Hej. Jak tam? Co w końcu robimy w sprawie Smutnej Ciszy? - zapytał wujka, kiedy siedzieli razem w jego legowisku.
Niestety nie dostał odpowiedzi, bo zjawił się Ognista Łapa! Czy on miał jakiś szósty zmysł?
- Spadaj stąd - warknął do ucznia. - To nie są sprawy dla uczniów.
- Jakich uczniów! Przecież ja niedługo zostanę liderem, więc mam prawo słuchać o czym mówicie! - zaczął swoje.
Jesionowy Wicher wysunął i schował pazury. Jak on go irytował! Skoro tak bardzo chciał być tym przywódcą, to najwyraźniej pomylił klany.
- Jak ci coś nie pasuje to idź do Klanu Burzy. Tam będziesz miał szansę ze swoimi aspiracjami - prychnął.
<Aronia?>
Jesion, you are jealous? :hehe_cma:
OdpowiedzUsuń