Zaśmiał się cicho, kiedy Żwirowa Ścieżka liznęła go po głowie. Z jednej strony, krępowało go to, w końcu był już dużym kocurem, chodził na treningi, szkolił się na wojownika. Taki silny, wielki ktoś jak on, nie potrzebował czułości. Z drugiej jednak strony, bardzo lubił Żwirową Ścieżkę. Traktował ją, jak rodzinę. Była dla niego miła, okazywała mu czułość. Jak taka ciotka, lub starsza siostra. Taka starsza siostra, którą się lubi. Chętnie przebywał zarówno z nią, jak i z Żarem. Zresztą, widział, że jego mentor i dymna szylkretka mają się ku sobie i bardzo im kibicował. Aktualnie, martwił go jednak stan mentora. Od śmierci jego sióstr, Rozżarzony Popiół wydawał się nieobecny. Nie winił go za to. Sam nie wiedział, co by zrobił, gdyby stracił kogoś bliskiego.
– Jak Żar się czuje? – zapytał cicho. Kotka westchnęła, z pewną dozą smutku.
– Nie najlepiej. Jest strasznie przybity – szepnęła. Ona też nie była w najlepszej formie. Wzrok miała zmęczony, a na jej pyszczku zgasł słaby uśmiech, jakim obdarzyła Srebrną Łapę na początku. Wysoki kocurek lekko otarł się głową jej futerko, chcąc dodać kotce otuchy. Chociaż tyle mógł teraz zrobić. Pstrokata westchnęła ciężko, po czym spojrzała na ucznia. Rósł w oczach. To nie była ta mała, bezradna kulka, którą znalazła. Srebrny był może o pół głowy niższy od niej, a liczył sobie zaledwie siedem księżyców. Uniósł łebek, patrząc na nią. Przekręciła lekko łebek. To właśnie wtedy liznęla go po głowie. Srebrny zauważył po chwili, że pomarańczowe oczy wpatrują się w niego. Lwia Łapa.
– Idziesz dzisiaj na trening, prawda? – zapytał, na co Żwirka uśmiechnęła się zagadkowo.
– Ty też. – Jego ogon poruszył się z tyłu, w lini prostej. Jak to "on też"?
– Ale mówiłaś, że Żar... – zaczął, wypowiedź kotki zamknęła jednak jego usta.
– Pójdziesz ze mną i Lwią Łapą – oznajmiła. Srebrny westchnął. Zależało mu na treningu, ale... Lwia Łapa? Nie przepadał za nim szczególnie. Zresztą, Lwia Łapa zaczął trening trochę po nim i Srebrny był pewny, że jest o wiele dalej. A przynajmniej miał taką nadzieję. – Nie krzyw się, jakbym Cię w ogon ugryzła, bo zostaniesz w obozie – mruknęła wojowniczka, obarczając go poważnym spojrzeniem. Srebrna Łapa uśmiechnął się lekko, dumnie prostując.
– No dobrze – zgodził się – chodźmy.
Dwójka wstała, kierując się do Jagodowej i Lwiej Łapy. Srebrny podszedł do liliowej, lekko liżąc ją za uchem na powitanie. Koteczka zaśmiała się, po czym uniosła łebek, aby zrobić to samo. Jej oddech pachniał rybą. Pręgowany rudzielec zmierzył vana dosadnym spojrzeniem, mrużąc oczy. Srebrna Łapa wiedział, że nie spodobało mu się to przyjazne powitanie.
– Żwirowa Ścieżka i Srebrna Łapa! – zawołała radośnie.
– Witaj, Jagodowa Łapo – odparła miło Żwirka – i witaj, Lwia Łapo.
Lwiątko spojrzał z uskosa na pozostałą trójkę.
– Cześć – burknął, lekko zirytowany. Srebrna Łapa powstrzymał tryiumfalny uśmiech. Cieszyło go poirytowanie kocura.
– Za pozwoleniem, Jagodowa Łapo, musimy Ci porwać Lwią Łapę – oznajmił cętkowany. Kotka zaśmiała się uroczo.
– Szkoda. No, ale cóż, róbcie, co musicie.
Trio pożegnało się z liliową, aby następnie opuścić obóz.
~*~
Srebrna Łapa ze skupieniem obserwował wodną taflę. Jego ciało nie poruszało się, a nozdrza ze spokojem wypuszczały powietrze. Pływające już luźno płotki zdały się zupełnie zapomnieć o jego obecności. Upatrzył sobie jedną, dorodną ofiarę. Kiedy była ona dostatecznie blisko brzegu, van z prędkością i gracją pochwycił ją w ząbki, sciskając mocno oszołomioną rybę. Cała reszta jej ferajny rozpłynęła się w panice we wszystkie możliwe strony. Srebrna Łapa odłożył rybkę obok, zadowolony. Był niezwykle dumny z tej zdoczyzy, szczególnie, że Lwia Łapa nie polował jeszcze w wodzie.
– Widzisz, jestem tak świetny, że przyszło mi to z-- –Już miał obrócić się i dać mu do zrozumienia, że nad nim góruje! W tym samym momencie został jednak uderzony w plecy, wpadając do wody, wraz z kimś jeszcze. Przez pierwszą chwilę nie wiedział, co sie dzieje, czuł tylko wodę otaczającą go z każdej strony. Dopiero potem zauważył rudą kitę, pląsającą obok niego. Oboje nie umieli pływać zbyt dobrze. Dlaczego to zrobił? Van popchnął rudzielca w stronę brzegu, używając całej swojej siły. Nie wiedział, ile wytrzymają pod wodą. Kiedy Lwia Łapa wydostał się na ląd, Srebrna Łapa począł samodzielnie próbować wyjść, prąd jednak ściągał go w bok, utrudniając poruszanie się. Był bezradny, w walce z wodą. Padał z sił, gdy usłyszał obok siebie pluśnięcie, a pstrokata istota wyrzuciła go na brzeg, sama sprawnie wyskakując. Żwirowa Ścieżka otrzepała się, mierząc wzrokiem uczniów. Pewnie ina sama zdziwiła się, widząc to, co się wydarzyło.
– Co wyście zrobili?! – syknęła zdenerwowana. Srebrna i Lwia Łapa niemal od razu spojrzeli na siebie, krzycząc.
– To jego wina!
<Lwia Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz