Wędrówka Białej 4
- I którędy ja mam wrócić do domu? - spytałam sama siebie i rozglądałam się.
Truchtałam przez ulice gromu, tak! Kieruję się ona do naszego klanu! Zaczęłam biec.
---------
Niedaleko drogi gromu widziałam las, o tak!. Wbiegłam do niego, ale okazało się, że to bagna. Ostrożnie szłam przed siebie, unikając wody i błota. Przede mną była kałuża, cofnęłam się i skoczyłam. Dalej było przewrócone drzewo nad bagnem, to jedyna droga. Weszłam na nie i powoli szłam. Gdy wyszłam, zobaczyłam drogę grzmotu, a tuż za nią znane mi tereny. Zaczęłam tam biec, już nic nie mogło mnie powstrzymać, oprócz jednej rzeczy. Głośny potwór zaczął biec w moją stronę. Nie wiedziałam co zrobić. Gdy będę próbować zejść z drogi grzmotu, zabije mnie, a gdy zostanę, to też mnie zabiję!.
- Na klan gwiazd! Pomocy! - po prostu padnełam.
Czułam szybki wiatr, który nagle zniknął. Wtedy wstałam i zaczęłam się rozglądać. Potwór mknął dalej po drodze grzmotu.
- Dziękuję klanie gwiazd! - spojrzałam w niebo.
Przeszłam złote trawy i znalazłam się już na terenach mego klanu.
---------
Biegłam i biegłam. Wtedy wpadłam na jakiegoś kota. Była to.. To moja Ciernista Łapa!.
- Mamo! Gdzie ty byłaś! - spytała z nutką radości
- Porwano mnie, Ciernista Łapo - liznęłam córkę w czoło.
Cierń westchnęł
- Już nie Ciernista Łapa - uśmiechnęła się
- Nie mów - zrobiła duże oczy - To jak?
- Ciernista Łodyga - miauknęła
Szybko przytuliłam kotkę
- Na osty i ciernie! Jestem z ciebie taka dumna - krzyknełam.
Z moich oczu leciały łzy, byłam bliska płaczu.
- A jak z Ćmą i Księżycem? - spytałam.
Cierń?
Truchtałam przez ulice gromu, tak! Kieruję się ona do naszego klanu! Zaczęłam biec.
---------
Niedaleko drogi gromu widziałam las, o tak!. Wbiegłam do niego, ale okazało się, że to bagna. Ostrożnie szłam przed siebie, unikając wody i błota. Przede mną była kałuża, cofnęłam się i skoczyłam. Dalej było przewrócone drzewo nad bagnem, to jedyna droga. Weszłam na nie i powoli szłam. Gdy wyszłam, zobaczyłam drogę grzmotu, a tuż za nią znane mi tereny. Zaczęłam tam biec, już nic nie mogło mnie powstrzymać, oprócz jednej rzeczy. Głośny potwór zaczął biec w moją stronę. Nie wiedziałam co zrobić. Gdy będę próbować zejść z drogi grzmotu, zabije mnie, a gdy zostanę, to też mnie zabiję!.
- Na klan gwiazd! Pomocy! - po prostu padnełam.
Czułam szybki wiatr, który nagle zniknął. Wtedy wstałam i zaczęłam się rozglądać. Potwór mknął dalej po drodze grzmotu.
- Dziękuję klanie gwiazd! - spojrzałam w niebo.
Przeszłam złote trawy i znalazłam się już na terenach mego klanu.
---------
Biegłam i biegłam. Wtedy wpadłam na jakiegoś kota. Była to.. To moja Ciernista Łapa!.
- Mamo! Gdzie ty byłaś! - spytała z nutką radości
- Porwano mnie, Ciernista Łapo - liznęłam córkę w czoło.
Cierń westchnęł
- Już nie Ciernista Łapa - uśmiechnęła się
- Nie mów - zrobiła duże oczy - To jak?
- Ciernista Łodyga - miauknęła
Szybko przytuliłam kotkę
- Na osty i ciernie! Jestem z ciebie taka dumna - krzyknełam.
Z moich oczu leciały łzy, byłam bliska płaczu.
- A jak z Ćmą i Księżycem? - spytałam.
Cierń?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz