***
Wychodząc z głębi mojego legowiska, podeszłam do Borsuczej Łapy… Niestety on też się zaraził, ale on i Motyle Skrzydło wyglądali nadzwyczaj dobrze.
- Witaj, Burzowe Futro. – Powiedział do mnie Borsucza Łapa. Dziś, chociaż nadal wyglądał na chorego, czuł się wyraźnie lepiej.
- Witaj, Borsucza Łapo. – Odparłam spokojnym głosem. – Widzę, że czujesz się lepiej. – Oznajmiłam i zaczęłam machać ogonem.
- Tak, Burzowe Futro. – Oznajmił mi szczęśliwy. Potem jeszcze zobaczyłam jak czuje się Motyle Skrzydło, tak jak przewidywałam, on również, czuł się lepiej. Nie mogłam w to uwierzyć, ale po tylu próbach moje lekarstwo zadziałało! Ale niestety… Zroszony Nos przegrała walkę z Łzawym Kaszlem. Szybkim krokiem skierowałam się w stronę legowiska liderki. Milcząca Gwiazd powiedziała, bym weszła.
- Witaj, Milcząca Gwiazdo! – Powiedziałam do wyraźnie zmartwionej liderki. Ona coś odpowiedziała, ale mówiła to tak cicho, że nie zdołałam usłyszeć. – Znalazłam odpowiednią mieszankę ziół. – Powiedziałam radośnie do liderki, ona niestety nie podzielała mojego entuzjazmu.
- Och… - Westchnęła smętnie. – Słyszałam to od ciebie tyle razy, że nie wiem, czy da się, to uleczy… - Nie pozwoliłam dokończyć liderce, bo po prostu nie wytrzymałam.
- Ale tym razem naprawdę!
<<< Milczka?>>>
Czasem zapominasz o wielkich literach pisząc imiona kotów, a czasem nagle dajesz wielkie litery tam, gdzie nie trzeba. Gdy postać zwraca się bezpośrednio do kogoś, stawiasz przecinek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz