Tego dnia Borsuk nie miał wiele do roboty. Wysłał wszystkich na patrole po czym sam wybrał się na jeden. Zabrał ze sobą Borsuczka oraz jego mentora. O ile z młodym dogadywał się niemalże bez słów o tyle z Łososiowym Pyskiem nie mógł znaleźć wspólnego języka. Zapewne przez Liliową Łodygę, która była jego partnerką. Para nie przepadała za zastępcą przez jego ,,okrutny czyn wobec Milczącej Gwiazdy". Westchnął kiedy czwarta próba nawiązania tematu nie wyszła. Wyprzedził starszego wojownika i szturchnął małego Borsuczą Łapę w bok.
- Kto pierwszy przy...tamtej brzozie ten mistrz?- zaproponował a widząc błysk w oczach terminatora zaczął odliczać.
- Raz...dwa...
- Trzy!- wrzasnął kocurek wyskakując na przód. Borsuczy Goniec zaśmiał się po czym dogonił małego oszusta. Pozwolił mu wygrać po czym padł na ziemię, niby zmęczony. Ich ,,zabawy" przerwał Łososiowy Pysk który zalecił powrót. Zastępca przystał na to po czym cały patrol ruszył w drogę do obozu. Borsucza Łapa skakał po zaspach śnieżnych nie słuchając zaleceń i zakazów swojego mentora. Dopiero prośba Borsuka go uspokoiła. Wrócił grzecznie do swojego dziadka z podniesioną kitą. Łososiowy Pysk zasyczał i wcisnął się miedzy kocury.
- Borsucza Łapo, ile razy mówiłem abyś nie skakał po zaspach? Mógłbyś się przeziębić, słuchaj mądrzejszego- uniósł się wojownik pusząc swoją sierść. Borsuczy Goniec przewrócił oczami ale nie odezwał się, znał Łososia, wiedział jaka z niego samochwała. Nikt nie potrafił na to zaradzić, taki był i już. Borsucza Łapa zmarszczył nos i wykonał ten sam gest co jego dziadek. Zastępce rozbawiło zachowanie kocurka, widać gołym okiem, że był dla niego większym autorytetem niż pyszny mentor.
Przy wejściu do obozu Łososiowy Pysk zatrzymał na chwilę Borsuczego Gońcę poleciwszy uczniowi odniesienie ich zdobyczy na stos. Dwa kocury usiadły naprzeciw siebie a zastępca czekał w spokoju aż szary wojownik odezwie się pierwszy.
- Nie podoba mi się twoja relacja z Popielatym Ogonem- zaczął prosto z mostu wciąż świdrując oczami zastępce- jesteście dość...blisko jak na przyjaciół.
- Tak to prawda, ale nic po za to nie ma...to moja była uczennica, dobra przyjaciółka i tyle- odpowiedział ze spokojem point czując jak włosy na karku mu się jeżą. Nie lubił kłamać, ale sytuacja tego wymagała. Łososiowy Pysk wydrapałby mu oczy gdyby znał prawdziwe myśli siedzącego przed nim wojownika. Bowiem Borsuczy Goniec był szalenie zakochany w Popielatym Ogonie. Zrozumiał to i przestał z tym walczyć. Utrzymywał jednak na wodzy swoje żądzę i pragnienia zadowalając się jedynie czułymi gestami od kotki. Wiedział, że i ona darzy go jakimiś uczuciami, ale ewidentnie oboje bali się do tego przyznać, co nie dziwne. Wszystko było przeciw nim, ich wiek, rodzina, przeszłość Borsuka, dobre imię...
- Naprawdę? Coś zbyt czule się z nią obchodzisz- syknął Łososiowy Pysk- chcę ci przypomnieć o ile jesteś starszy. Jeśli ją tkniesz to splamisz moje dobre imię.
,,Oczywiście, chodzi o ciebie!'' zaśmiał się Borsuczy Goniec wewnętrznie załamując łapy. Spojrzał w oczy wojownika i odpowiedział wyzywająco:
- Ja jedynie odwdzięczam się jej za jej gesty.
Odwrócił się i wszedł do obozu. Niemal od razu zauważył Popielaty Ogon. Kotka też go spostrzegła, przeprosiła Wróbelek i pobiegła w kierunku swojego przyjaciela. Wtuliła się w jego futro i liznęła go w podbródek. Borsuk odsunął ją od siebie wodząc wzrokiem za srebrnym wojownikiem a kiedy ten zniknął gdzieś w legowisku zwrócił się do Popiół:
- Twój ojciec nas o coś podejrzewa.
- A o co?- zdziwiła się kotka- o to, że cię czule przytulę czy coś?
- Nie wiem, ale już ze mną rozmawiał...eh- westchnął Borsuk spoglądając w bok- my chyba też musimy porozmawiać...ale to jutro.
<<Popielaty Ogon? Gniot. XD>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz