- Skoro nie chciałeś, to... Czemu uciekłeś? Zrobiłam coś nie tak, mały? - spytała, przekrzywiając łebek.
- N-n-nie - wydukał, kuląc się jeszcze bardziej.
Wbiła w niego spojrzenie zielonych ślepi. Więc o co mogło chodzić? Położyła się obok niego, rozmyślając nad tym. Może on nie chce powiedzieć, żeby jej nie urazić?
- Hej, możesz powiedzieć, przecież nic ci nie zrobię... - zamruczała, dotykając nosem jego futerka. Wzdrygnął się, jednak nic nie odpowiedział. Może naprawdę się jej bał? - Jak chcesz, mały. No trudno...
Wstała, po czym zeskoczyła z leża i skierowała się na dół przedziwnej, lśniącej i wypustkowatej góry. Skręciła w stronę większej nory i weszła, mrucząc coś pod nosem. Dwunożna spojrzała na nią zdziwiona, po czym uśmiechnęła się i wzięła kotkę na ręce. Orzeł syknęła zirytowana, próbując się wyrwać, ale bezwłosa trzymała ją w stalowym uścisku, dopóki nie postawiła jej przed spodeczkiem z mokrymi króliczymi bobkami.
- Każesz mi jeść to obrzydlistwo?! - warknęła, odwracając się tyłem do samicy i pomrukując. Usłyszała cichy chichot, ale olała to. ''Ci dwunożni to zwykli ignoranci!'', pomyślała gorzko i skierowała się przed siebie, do części domu, w której jeszcze nie była. Było tu... dziwnie. Śliskie, chłodne podłoże i wszechobecna wilgoć zdecydowanie odróżniały to miejsce od innych i czyniły je najmniej przyjaznym.
<Laviku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz