Dzi8eje się podczas poprzedniej Pory Nowych Liści, a zatem przed akcją z Virusem
Brzoskwinia słysząc słowa czarnego niczym węgiel lidera rozejrzał się zdezorientowany wokół. Wyłapał spojrzeniem w tłumie bure futerko Ciernistej Łapy. Wlepił w nią swoje błękitne oczy, które wyraźnie prosiły o pomoc. Terminatorka jedynie łagodnie zmrużyła swoje, ale mimo tego, że wyraźnie przekazywała mu, że ma się zgodzić to jego umysł pożerały wątpliwości. Jego przodkowie będą się cieszyć, że ich praprapra... prawnuk? A może jeszcze dalszy wnuczek dostał imię wojownika. Od razu zrzędnie im jednak mina, kiedy pójdzie na patrol i nie nadąży za resztą lub przegoni zdobycz z lasu potykając się o swoje łapy. Zaraz jednak spojrzał na swoje łapy i zamknął oczy. Lider wreszcie go zauważył, a w dodatku stwierdził, że nadaje się na wojownika.
Widział z ukosa, że jego brat patrzy się na niego ze zdziwieniem i niedowierzaniem. To on zawsze był tym lepszym, ale Brzoskwince to bardzo nie przeszkadzało. To lepiej dla Klanu Burzy, że jest w nim mało takich łajz jak on.
- Lam-Lamparcia Gwiazdo... - Wymamrotał cały czas mając pochyloną głowę z szacunkiem. Jego głos drgał, a przez jego ciało przechodziły dreszcze. Bał się tego, co się za chwilę stanie. Bał się, że to zmieni jego życie. - Ja... zgadzam się.
- A zatem mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Brzoskwiniowa Łapo, od tej
pory będziesz znany jako Brzoskwiniowa Gałązka. Klan Gwiazdy cieni twoją lojalność i dobre serce, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Burzy.
Przywódca zrobił kilka kroków naprzód, a przy stromym zejściu zeskoczył na dół. Mimo swojego wieku zeskoczył tak zgrabnie, że nawet się nie zachwiał. Wypiął się dumnie przed złocistym i dopiero po dłuższej chwili pochylił głowę i dotknął nosem czoła młodego wojownika. Ten nadal z nieco drżącymi wąsikami polizał go po barku. Dotąd trwała cisza, przerywana jedynie szeptem, jednakże po tym znaku pojawił się gwar w obozie.
- Deszczowy Poranek! Brzoskwiniowa Gałązka! - Wykrzykiwali z radością imiona, członkowie Klanu Burzy. Granatowooki kiwnął dwójce braci głową, a ci skoczyli w stronę tłumu, a przynajmniej Deszczowy Poranek. Otarł się o Nocne Niebo, a ten polizał go po uchu i wyszeptał mu coś do ucha. Był dumny, bardzo.
Brzoskwinka za to ruszył najpierw w stronę Złotej Melodii, która właśnie odchodziła od Deszcza. Nikomu nic nie mówcie, ale to ona wygrywała w konkursie na Najlepszą Wojowniczkę w mniemaniu kremowego. Matka polizała cętkowanego po uchu i uśmiechnęła się. Ten odwzajemnił delikatnie uśmiech, ale długo nie wpatrywał się w swoją mamę, gdyż poczuł, że ktoś obok niego stoi. Skierował wzrok w bok i zobaczył zielone oczy Ciernistej Łapy. Iskrzyły się radośnie.
- Cudne imię, Brzoskwiniowa Gałązko! - Powiedziała wyraźnie akcentując drugi człon imienia jej przyjaciela. - Czyż nie miałam racji?
- Klanu Gwiazdy dzięki, że nie zemdlałam przy wszystkich ze stresu. Nadal się trzęsę! Dobrze, że chociaż dostałam takie piękne i delikatne imię.
- Pamiętaj, że jeszcze czuwanie - Wtrąciła Złota Melodia.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ty nie ogarnęłaś, że Lampart juz podał przymioty Brzoskwini i przyjął go w imieniu Klanu Gwiazdy. Brzoskwinia powinien zatem usłyszeć tylko swoje nowe imię.
OdpowiedzUsuń