Przez moment poczuła złość, że kocur nazwał tę siksę zdrobniale. "Szronku", huh? Czyżby menda leciała na dwa fronty? Już miała jawnie wyrazić, jak bardzo jej się to nie podoba, kiedy zamarła, a cała złość w kierunku uleciała z niej, w równomiernym tempie do tego, z jakim wypuściła oddech z ust. aby odnaleźć sobie kolejny cel. Kocur padł plackiem na ziemię, przez co Łzawa Łapa pisnęła donośnie. Umarł! Cholera, na pewno umarł! Te dranie z Klanu Burzy go zabiły! Och, niech no tylko Łzawa ich dorwie, a słono zapłaci im za każdy pokryty krwią włosek na futrze jej przyjaciela! Ta emocja jednak szybko zanikła, a jej oczy wypełniły się łzami, które zaczęły spływać po jej policzkach.
— Gołąąąbku! — zawołała, doskakując do przyjaciela i trącając go pyszczkiem w bark. — No dalej, wstawaj! Co oni ci zrobili? Kogo mam skrzywdzić? — skomlała, raz za razem potrząsając nieprzytomnym kocurem. Jej białe futerko pobrudziło się krwią, ale nie dbała o to. Właściwie, to o nic teraz nie dbała. Przeskoczyła w panice przyjaciela, obserwując koty, wybiegające z obozu śladami jego krwi. Czy nikogo nie obchodziło niewielkie, mokre ciałko leżące w ich obozie? Gdzie do diaska podziała się Spieniona Fala i ta okropna Żmijowa Łapa? Czemu nikt nie reaguje?
— Ł-Łzawa Łapo, m-myślę, że... — Szron poruszała głową,starając się nadążyć za nerwowymi ruchami kotki, która krążyła w kółko poległego, który tak naprawdę wciąż oddychał. Chyba nigdy nie widziała swojej rywalki tak bardzo spanikowanej, chociaż ta przecież niejednokrotnie denerwowała się nań z mało znanych kotce powodów.
— Milcz! — jęknęła kocica — Co ktoś taki jak ty może mieć teraz do powiedzenia, co?! Straciliśmy Gołębia!
Szylkretka już miała jej wypersfazować, że tak właściwie, to nie sprawdziły nawet jego funkcji życiowych i możliwe, iż tylko zemdlał, gdy zrobił to ktoś inny. Jedyna osoba, której Łzawa Łapa nie znosiła bardziej, niż Szron kiedykolwiek.
— Żyje — oznajmił kocur o oklapniętych uszach. Rudo-czarna odetchnęła z ulgą, bura jednak odwróciła się gniewnie do kocura. Po jej policzkach nadal spływały łzy.
— Więc zostaw go w spokoju! — żachnęła się — Nie chcę, abyś go dotykał, ty... ty...
Oberwała. Rudo-czarna łapa co prawda nie uderzyła jej mocno, ani by śmiała, jednak kotka i tak to poczuła. Ku zdziwieniu lekko spanikowanej Szron, kocica tylko odwróciła doń swój zdziwiony łebek. Widząc jej dezorientacje córka Zawilca uznała, że nie może się wahać.
— O-ogarnij się! T-tylko Dryf-Dryfujący Obłok może mu teraz pomóc, więc pozwól mu na to, in-inaczej n-n-n-naprawdę u-um...— urwała. Śmierć była dla niej aktualnie zbyt mocnym tematem. Ledwo, co utraciła matkę i na pewno nie chciała przeżywać zgonu kogoś bliskiego po raz drugi. Łzawa Łapa nigdy nie doświadczyła takiego bólu i nie zdawała sobie nawet sprawy z jego ogromu. Wiedziała tylko, że to na pewno coś dużego. Rozumowanie to było trochę kocięce, jednak ciężko zrozumieć coś w stu procentach, nie do końca to doświadczając. Szczególnie kotce, która nadal nie była pewna, jaką właściwie i czy w ogóle powinna pełnić funkcje w klanie.
— Nie będziesz mi mówić, co mam robić — parsknęła ze złością — uspokoję się tylko dlatego, że ja tak chcę — oznajmiła, po czym usiadła. Wciąż jednak wpatrywała się w Gołębia przeszklonymi oczami, a jej łapy trzęsły się, niczym galareta. W praktyce posłuchała Szron, ale nie chciała się do tego przyznać. To byłoby ujmą na jej honorze.
— Oszroniona Łapo, możesz iść do brata — oznajmił medyk — zajmę się nim.
Łzawa Łapa spojrzała wrogo na kocura przy ostatniej części zdania, nic jednak nie powiedziała. Odwróciła oblicze pełne emocji w kierunku Szron i jedynie powiedziała.
— Tak, idź do brata, droga koleżanko. Wybacz, że tak się unoszę. — Chcąc nie chcąc, sama zaproponowała to udawanie, więc była zobowiązana się go trzymać. A poza tym, mina Dryfującego obłoku była warta wypuszczenia przez swoje gardło tak niekomfortowych słów. Ta jednak szybko zniknęła i kocur przystąpił do pracy.
< Oszroniona Łapo? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz