Kotka przełknęła gorzko ślinę. Kocur szantażem chciał odczepić od siebie kotkę. Tulipanowy Pąk, jak to ona tylko lekko się uśmiechnęła i dotknęła nosem, nosa kocura.
- D-Dobrze, ale wiedz, że zawsze będę Cię pamiętać. - powiedziała cicho.
Kocur tylko warknął na nią, a cynamonka odsunęła się od niego. Wytarła łzy i kiwnęła Ostu na pożegnanie, potem udała się na swoje tereny, zostawiając burasa samego. Gdy szła, cały czas myślała o dzisiejszym spotkaniu i tego, co z niego wynikało. Doszła do wniosku, że nie warto zadawać się z kocurem na co dzień, ale można do niego iść, aby się z nim trochę ,,pomiziać". Mimo to, kotka dalej go lubiła na swój sposób. Po drodze chciała złapać mysz, ale była zbyt rozkojarzona i zwierze jej uciekło. Przeklnęła cicho i poszła dalej. W końcu dotarła do obozu, gdzie spotkała swoją przyjaciółkę.
- Gdzie byłaś? - spytała Migotka.
- A... Trochę tu, trochę tam. - odpowiedziała z uśmiechem kotka.
- Nie było Cię na zebraniu. W sumie to nie było Cię cały dzień. Gdzie byłaś? - spytała ponownie, a potem zauważyła mokre futerko w okolicach oczu - Płakałaś?
- Hm? N-Nie... - odpowiedziała nie pewnie i w końcu odpowiedziała wojowniczce na pytanie - Miałam spotkanie ze starym przyjacielem...
Na pyszczku Migoczącego Nieba pojawiło się zaciekawienie, ale też niechęć zmieszane ze sobą.
- A co u Ciebie? - spytała, chcąc zmienić temat, zanim kotka będzie wypytywać o szczegóły.
- D-Dobrze, ale wiedz, że zawsze będę Cię pamiętać. - powiedziała cicho.
Kocur tylko warknął na nią, a cynamonka odsunęła się od niego. Wytarła łzy i kiwnęła Ostu na pożegnanie, potem udała się na swoje tereny, zostawiając burasa samego. Gdy szła, cały czas myślała o dzisiejszym spotkaniu i tego, co z niego wynikało. Doszła do wniosku, że nie warto zadawać się z kocurem na co dzień, ale można do niego iść, aby się z nim trochę ,,pomiziać". Mimo to, kotka dalej go lubiła na swój sposób. Po drodze chciała złapać mysz, ale była zbyt rozkojarzona i zwierze jej uciekło. Przeklnęła cicho i poszła dalej. W końcu dotarła do obozu, gdzie spotkała swoją przyjaciółkę.
- Gdzie byłaś? - spytała Migotka.
- A... Trochę tu, trochę tam. - odpowiedziała z uśmiechem kotka.
- Nie było Cię na zebraniu. W sumie to nie było Cię cały dzień. Gdzie byłaś? - spytała ponownie, a potem zauważyła mokre futerko w okolicach oczu - Płakałaś?
- Hm? N-Nie... - odpowiedziała nie pewnie i w końcu odpowiedziała wojowniczce na pytanie - Miałam spotkanie ze starym przyjacielem...
Na pyszczku Migoczącego Nieba pojawiło się zaciekawienie, ale też niechęć zmieszane ze sobą.
- A co u Ciebie? - spytała, chcąc zmienić temat, zanim kotka będzie wypytywać o szczegóły.
Migotka? (pisane na siłę, wybaczcie ;^;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz