Po udzieleniu odpowiedzi na pytanie zabłoconej kotki z Klanu Wilka znów zapadła cisza. Gdy Świetlista zaczynała zastanawiać się, czy rozmówczyni jeszcze coś powie, czy też milczenie zwolni ją z obowiązku prowadzenia tej minikonwersacji, łapa drugiej kotki uniosła się niespodziewanie. Zanim trójkolorowa się obejrzała, wylądowała ona na jej łebku. Przestraszona, zesztywniała od czubków wąsów po koniec ogona. Co to ma być!?
Kiedy wreszcie kończyna, której zadaniem najwyraźniej było zdjęcie nadmiaru błota z głowy Świetlistego Potoku, wylądowała z powrotem na ziemi, kotka miała ochotę zwinąć się w kłębek w najciemniejszym kącie legowiska i przespać resztę tego dnia, bo biorąc pod uwagę dotychczasowy rozwój akcji jego końcówka nie zapowiadała się najlepiej. Najpierw o mało co nie utonęła, potem jakiś obcy kot przejeżdża jej łapą po głowie... na wieczór pewnie króliki zaczną latać i wszyscy padną z głodu.
Tymczasem powód obecnych, a niedoszły pogromca poprzednich problemów Świetlistego Potoku dalej wpatrywał się weń z jeszcze większym zaciekawieniem, po czym coś mu się najwyraźniej rozjaśniło w głowie, bo powiedział:
- Czy my się już nie widziałyśmy na zebraniu? - Łaciata poczuła się niekomfortowo na myśl, że kotka z innego klanu najwyraźniej zna jej tożsamość, podczas gdy ona niemal nic o niej nie wie. Zaraz jednak przyjrzała się jej dokładniej i coś jej się przypomniało - zapewne młodsza była jednym z uczniów, którzy skupili się w sporej grupce na ostatnim zgromadzeniu! Było to ledwie kilka wschodów słońca temu, więc po dokonaniu odkrycia Świetlistej nie zajęło wiele czasu przywołanie innych wspomnień; jeżeli dobrze pamiętała, to Nocna Łapa była jedną z tych bardziej 'normalnych' uczennic, z którymi rozmawiała tamtej nocy. W zasadzie, jeśli przyjrzeć się temu dokładniej... to oprócz Błękitu jedyną, chyba że trochę rozciągniemy definicję normalności.
- Zapewne - odpowiedziała, nie zważając na to, że pytanie było retoryczne. Szylkretka otwierała już pyszczek, żeby dać ujście następnej wypowiedzi, ale wtedy obydwie coś poczuły. Krople. Najpierw pojedyncze, potem spadały coraz gęściej. Nad lasem właśnie rozpoczynała się burza.
Z początku było to przyjemne i kotki, milknąc na tę chwilę, wystawiły grzbiety w stronę nieba, by deszcz obmył je z błota. Na Nocnej Łapie wyglądało to dość zabawnie, bo brud z czubka głowy spłynął jej po pyszczku, ale Świetlista nic nie powiedziała. Po kilku uderzeniach serca były już czyste, ale pojawił się nowy problem - deszcz i wiatr przybierały na sile, a nad głowami kotek błysnął piorun. W takich warunkach nie było mowy o żadnych pogaduszkach i stało się jasne, że powinny czym prędzej znaleźć schronienie - a najlepiej wrócić do obozów. Nocna Łapa zrobiła kilka kroków w stronę strumienia, ale zaraz zatrzymała się niepewnie - płynął teraz żwawiej, a błoto wokół stało się jeszcze bardziej śliskie. Poza tym po wcześniejszych przeżyciach kotka nie miała raczej ochoty na ponowną konfrontację z rzeczką.
Łaciata wojowniczka rozejrzała się; za niemal nieprzejrzystą już zasłoną wody zamajaczyły jej smukłe sylwetki brzóz.
- Do Czterech Sióstr! - miauknęła, głośniej niż zazwyczaj, by jej głos przebił się przez huk burzy, po czym popędziła w stronę zagajnika, obejrzawszy się jeszcze, by sprawdzić, czy uczennica biegnie za nią. Biegła, a na jej pysku malował się strach. Cóż, koty Klanu Wilka przeżywały pewnie burzę zupełnie inaczej, mając nad głową daszek z liści.
Oczywiście Świetlisty Potok też się bała, jednak z innego powodu. W lesie nie był to problem, zwalający się pień miał oparcie w gałęziach innych... Ale już najmłodszym kociętom Klanu Burzy wpajano, że podczas sztormu nie wolno chować się pod drzewami, bo może w nie trzasnąć piorun, a jeśli ma się pecha, to pozostaje tylko modlić się o szybką podróż do Klanu Gwiazdy.
Teraz obie kotki biegły w stronę nawet nie jednego, a czterech sterczących, wysokich pni, wydających się wręcz prosić o trafienie błyskawicą.
<Nocna Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz