- Dobra. Ja idę przynieść resztę moich łupów. - powiedział Burza i mnie ominął.
- Masz coś jeszcze? - spytałem zdziwiony.
- Tak. Jest jeszcze ptak i dwie myszy.
- O kurde. Dobrze ci poszło. Idź, to przynieś.
Burza tylko zamruczał i przejechał mi puchatym ogonem po boku. Sam wspiąłem się na drzewo i wszedłem do dziupli, a czarna kotka znów się najeżyła. Zignorowałem ją i usiadłem nie daleko zwierzyny i zacząłem wylizywać sierść ze śniegu.
- Gdzie Burza? - spytał Jaśmin.
- Poszedł po swoje łupy. - odpowiedziałem.
- Jeszcze coś złapał? - spytał zdumiony kocur.
- Tsa... Chyba trzeba go częściej puszczać samemu na polowania. - zaśmiałem się.
Nastała chwila ciszy, ale postanowiłem się w końcu odezwać.
- A jak się czujesz? - spytałem i spojrzałem przelotnie na czarną kotkę.
Space nie odpowiedziała i spojrzała na wyjście.
- Jeśli nam nie powiesz, to ci nie pomożemy. - powiedział spokojnie rudzielec.
- Czuję s-się do-brze. - odpowiedziała koteczka.
- Na pewno? Może jest ci zimno?
- Trochę...
- Trzeba było tak od razu. - powiedział mój przyjaciel i podszedł do kotki.
Ona przestraszona wystawiła małe pazurki. Jaśmin za to położył się koło niej i otulił puszystym ogonem, a potem zaczął cicho mruczeć, aby uspokoić, choć trochę kotkę. Ja patrzyłem na nich i też zacząłem mruczeć. Było tak miło i ciepło, a koteczka była taka słodka.
Space?
Pedofile jedni xD
OdpowiedzUsuńNa tym blogu jest tylko jeden prawilny pedofil ok.
Usuń