Słysząc słowa siostrzeńca uśmiechnął się lekko po czym uniósł łeb do góry i spojrzał na klan. Nie trzymał ich zbyt długo, nie było po co. Kiedy wszyscy przestali wykrzykiwać imiona kotów wokół nowych wojowników zebrała się spora gromada osób. Skoczny Krok szczerzył się we wszystkie strony i tylko raz rzucił okiem na byłego mentora który stał teraz obok swojego nowego ucznia. Potokowa Gwiazda wyczuł jak młody ogląda się za bratem który radośnie trajkocze o czymś z Muchomorowym Sercem. Widząc dziwne zmieszanie i przerażenie na pysku Kopcia trącił go nosem w ucho i wskazał wydeptaną dróżkę na około obozu. Przeszli na nią i w spokoju mogli porozmawiać oddaleni od tłumów.
- Cieszysz się, że zostajesz uczniem?- zapytał kocur poruszając wąsami. Okopcona Łapa zaśmiał się nerwowo i spojrzał wielkimi oczami na swojego wuja.
- Tak, wybrałeś najlepszego mentora wuj...liderze- poprawił się wpół słowa spuszczając pysk w dół- jestem bardzo szczęśliwy ale trochę się boję, że...no wiesz, nie dam rady.
- Ale o czym ty mówisz, Okopcona Łapo!- wzburzył się lekko starszy kocur patrząc na swojego ucznia pobłażliwie- będziesz świetny, płynie w tobie krew dwóch najlepszych wojowników klanu Klifu. Twój ojciec na pewno jest dumny z takiego syna.
Oczy kocura rozjaśniły się a na jego pysk wszedł blady uśmiech. Otarł się o nogę wuja w podzięce i po krótkiej opowieści o obozie i wyznaczeniu godziny treningu wszedł do legowiska uczniów. Mały Okopcona Łapa bardzo przypominał liderowi jego kiedy zaczynał być uczniem, jest tylko o wiele grzeczniejszy. Ale to samo przerżnie odbijało się w ich oczach pierwszego dnia czy na ceremonii. Potokowa Gwiazda czuł, że Okopcona Łapa jest lepszy od swojego brata w jakimś stopniu, bardziej się z nim zżył w każdym razie. Widział w tym kocurku siłę Ostrego Kła i miał zamiar to wykorzystać na jego korzyść. Zmęczonym krokiem powlókł się do swojego legowiska lecz po drodze napotkał swoją partnerkę która rozmawiała żywo z byłą uczennicą. Stanął w niedalekiej odległości od nich i czekał aż Wschód do niego podejdzie.
- Jestem z ciebie taka dumna moja droga! Wszyscy jesteśmy, twój braciszek także...- dodała trochę ciszej trącając ją nosem w polik a widząc z boku swojego partnera uśmiechnęła się i mruknęła- muszę już zmykać, Potoczek coś ode mnie chce.
Gronostajowa Skóra zaśmiała się słysząc to określenie ale z pełnym szacunkiem ukłoniła się liderowi po czym odeszła do grupy znajomych. Wschodząca Fala zetknęła się pyszczkiem na powitanie z partnerem po czym razem ruszyli do jego legowiska. Pozwolił on spać w jego jamie, klan także nie miał przeciwwskazań, wszyscy dobrze ich znali, wiedzieli, że są jak dwie splątane róże i samotnie nigdy nie zaznają spokojnego snu. Potokowa Gwiazda niezwykle cieszył się z tego, że pomimo rangi klan dalej pamięta, że jest jednym z nich, zwyczajnym wojownikiem który objął to stanowisko głównie ze względu na rodzinne znajomości, przynajmniej jemu się tak zdawało. Wschodząca Fala weszła na legowisko i ułożyła się wygodnie. Jej partner padł tuż obok kładąc głowę na jej łapach. Z przyjemnością przyjmował pieszczoty jakimi było lizanie go za uchem czy mruczenie. Tęsknił za tym strasznie dlatego czerpał ile mógł z takich chwil.
- Ciężki dzień, co?- zapytała w końcu kładąc swój podbródek na jego głowie.
- Można tak powiedzieć...jestem po prostu trochę zmęczony. A jutro znowu zaczynam szkolenie, przynajmniej jakaś odskocznia od tej zabawy w lidera. A co u ciebie, pewnie miałaś więcej pracy.
Wschodząca Fala zaśmiała się uroczo prostując lewą łapkę po czym odparła:
- No coś ty, skończyłam trening, jestem z nas dumna. Teraz nie mam co robić, no chyba, że wyślesz mnie na wszystkie patrole na raz.
- Niedługo będziesz mieć pracę- mruknął jej Potokowa Gwiazda spoglądając w oczy- jak pojawią się małe glizdy nie można będzie ich zostawić nawet na chwilkę samych.
- A skąd wiesz, że pojawią się już niedługo?- zapytała rozbawiona szylkretka mrużąc oczy- na pewno nie robiąc nic nie przyśpieszysz tego.
Potokowa Gwiazda zaśmiał się wstając z legowiska. Od dawna on i Wschodząca Fala rozmawiali już na te tematy swobodnie, nie czuł się niekomfortowo pytając czy była u medyka, czy już jest w ciąży a jeśli nie to czy ma zrzucić na popołudnie czy wieczór obowiązki na Omszoną Skórę. Krępujących tematów już nie było, pozostało zaufanie i miła atmosfera. Lider przeciągnął się i spojrzał z góry na swoją partnerkę.
- Rozumiem.
Już o świcie Potokowa Gwiazda siedział i czekał na swojego ucznia prze wejściem. Okopcona Łapa, ku jego zdziwieniu i radości, nie spóźnił się. Przybiegł zaraz po tym jak lider zajął miejsce przy wyjściu. Widząc baczny wzrok wuja na sobie podbiegł do niego i zameldował się machając ogonkiem.
- Cieszę się, że jesteś punktualny, to się liczy- mruknął kocur i wstał z ziemi- a teraz zapraszam, poznasz tereny i potrenujemy trochę, jeśli starczy nam czasu.
Siostrzeniec kiwnął pokornie głową i poszedł za swoim mentorem nawet nie oglądając się na obóz. Wyglądał na bardzo zdeterminowanego, jakby zapomniał o wczorajszym stresie i przerażeniu. Nie liczyło się już nic po za jego nauką. Takie podejście ponownie zaskoczyło lidera który uśmiechnął się do siebie patrząc na zaciętą mordkę kocurka. ,,Klanie Gwiazd, oto moja nagroda za Skoczną Łapę!" miauknął w duchu czując, że wreszcie dostał porządnego ucznia który nie przyniesie mu wstydu.
Kiedy zwiedzili dwie granice doszli do dużej rzeki. Patrząc w błękitną toń wody lider wzdrygnął się przypominając sobie ostatnie zdarzenia. Stracił tu dwóch uczniów i jednego wojownika. Pamiętał jak źle przyjęła to jego partnerka, lecz teraz czuła się już nieco lepiej. Dobrze wiedział co to znaczy utrata bliskich, szczególnie rodzeństwa więc miał świadomość przez co przechodzi.
- Ta oto rzeka prowadzi do Wielkiej Wody. Nie zalecałbym i nie radził się w niej kąpać- powiedział Potokowa Gwiazda zwracając ciemne oczy w stronę ucznia- jest niebezpieczna i ma bardzo rwący nurt.
- Bardzo rwący nurt- powtórzył kocurek przebierając łapkami- zrozumiałem.
Kocur uśmiechnął się i zmierzwił łapą futro na głowie ucznia. Odwrócił się od rzeki i zabrał go trochę dalej w las aby tam zaproponować mu krótki trening. Okopcona Łapa spojrzał na mentora kiedy ten zatrzymał się i odwrócił w jego kierunku.
- Masz ochotę na sprawdzenie swoich sił? Nie będziesz z tego sądzony, na razie chcę zobaczyć co idzie ci dobrze. To jak?
<<Okopcona Łapo?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz