Oblizałam się po pyszczku widząc na ziemi smakowitą przekąskę. Jakiś wróbel skakał po śniegu tuż pod mną. Tłuściutki, pewnie dokarmiany przez dwunogów i z uszkodzonym skrzydłem był łatwą zdobyczą. Siedziałam nieruchomo na gałęzi dokładnie obliczając tor skoku pomiędzy gałęziami. Powoli napięłam mięśnie, skupiłam wzrok na przyszłej piszczce, czułam jak ogon zaczyna lekko mi kołysać na boki. Nagle kątem oka zobaczyłam jakiś rudy kształt przy ptaku i pchnięta impulsem skoczyłam na zdobycz. Nie mogłam przecież pozwolić, żeby ktoś zwinął mi wróbla sprzed nosa. Kompletnie zaskoczony ptaszek nawet nie zdążył się ruszyć gdy wbiłam w niego zęby. Zresztą chyba nie tylko on był zaskoczony. Za drzewem z mojej prawej strony usłyszałam trzask nagle łamanych gałązek, ciche stuknięcie, jakby kot walnął o drzewo, przekleństwo i na sam koniec jakieś troskliwe słówka. Puściłam zdobycz i wyplułam kilka piórek. Widocznie nie tylko koty mają dłuższą szatę na zimę. W spokoju siadłam i zaczęłam wylizywać łapę trochę ubrudzoną przez krew małego zwierzątka.
Minęło kilka bić serca gdy w końcu dwie postacie wyszły zza drzewa. Pierwsza widocznie niezbyt zadowolona prychnęła:
- Mogłabyś ostrzegać kiedy tak nagle zlatujesz z nieba! W ogóle nie powinnaś ciągle łazić po drzewach. Spadniesz i będzie nieszczęście.
- Och, kochany Wąsiku przecież to nie moja wina, że poluję – odpowiedziałam z niewinnym uśmiechem. Słysząc tylko ciche prychnięcie w odpowiedzi już zaczęłam otwierać pyszczek, żeby jeszcze trochę podroczyć się z bratem, ale niestety przerwała mi druga osoba, liliowa kotka.
- Nocna, wiesz o co chodzi
W odpowiedzi, tylko zrobiłam coś na wzór wzruszenia ramionami i spojrzałam na Gardenię robiąc typową minę „To on zaczął”. Gardenia patrząc na to tylko lekko się uśmiechnęła i przewróciła oczami. Widząc to szykowałam się już na kolejną wypowiedź, którą teraz przerwał mi (jeszcze zanim się zaczęła) własny rodziciel.
- Nocna daj spokój bratu. Wąsata nie zakażesz siostrze wchodzić na drzewa. Gareniowa.. – zaczął swój wywód tata dopiero po chwili orientując, że się zapędził z tym dawaniem uwag i trochę zmieszany po prostu dał nam polecenie:
- Wykopcie wszystkie upolowane piszczki i ułóżcie je na stosie. Każdy na swoim.
Szybko uporaliśmy się z zadaniem i w krótce każdy stanął przed swoimi zdobyczami. Przy okazji Dzikusowi (dla osób nie w temacie tak nazywamy czasami Wąsatą Łapę w rodzinie) poprawił się humor, bo okazało się, że upolował więcej od mnie (jeśli chodzi o ilość wygrał, ale z jakością będę się kłócić jak na rodzeństwo przystało). Jak na pół wschodu słońca polowania było tych zdobyczy dość mało, ale były dość dobre jak na tą porę roku. W dobrych nastrojach wróciliśmy w czwórkę do obozu. Jeszcze przed pójściem spać mentorzy nam oznajmili, że będziemy uczyć się walki kiedy wróg ma przewagę liczebną oraz drużynowo i z tego powodu jutro mamy wszyscy razem trening.
***
Rano obudziłam się jak zwykle pierwsza i szybko obudziłam rodzeństwo oraz Gardeniową Łapę. Nie mogłam się doczekać na trening. W końcu po tylu księżycach rutyny coś nowego.
<Wąsata Łapo? Gardeniowa Łapo? Spopielona Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz