Kocica była właśnie na patrolu razem z Deszczowym Porankiem, Białą Sadzawką i Złotą Melodią. Gdy jednak wrócili, nie zdążyła nawet przysiąść na chwilę, ponieważ od razu przybiegła do niej dwójka dzieci Ciernistej Łodygi z wystrzerzonymi pyskami, a w tym oczywiście jednooka.
- Ciociu Migacz, JAK SIĘ ROBI DZIECI? - wykrzyknęli jednocześnie.
Oblała się rumieńcem i miała ochotę zapaść się pod ziemię z rozbawionymi spojrzeniami wojowników towarzyszących jej w patrolu na karku, wynikających nie tylko z niezręcznego pytania i sytuacji, ale również z urokliwego przezwiska nadanego długołapej. Przewróciła oczami, bez słowa oddalając się, by móc chociaż zabrać coś do jedzenia, lecz stworzonka zjawiły się przy niej z prędkością światła. Westchnęła głęboko, rozumiejąc, że raczej nie pozbędzie się szybko tych uczniów, natrętnych niczym brzęczące do ucha muchy.
- Nooooooo, jak? - ponowiła pytanie, z ogromną ekscytacją w swym błyszczącym ślepiu.
- Nieważne - mruknęła. - Zostawcie mnie, muszę odpocząć, dopiero wróciłam - dodała, imitując ziewnięcie.
- Ale ciociu Migacz, ty napewno wiesz! - pisnęła, nie dając za wygraną, Fiołkowa Łapa.
- Owszem, wiem... - miauknęła ostrożnie, po chwili jednak żałując tego, gdyż zorientowała się, że teraz tymbardziej jej nie odpuszczą. - Ale nie powiem, proszę was!
- Dlaczego? - Tym razem odezwał się Orla Łapa wraz ze swoimi, zielonymi matczynymi ślepiami.
- Jesteście... za młodzi - mruknęła, biorąc nornice i wgryzając się w nią, lecz o mało co się zadławiła.
- No ciociuuuuuu, NIE BĄDŹ TAKA! - krzyknęła ochoczo calico. - Nie jesteśmy przecież za młodzi! Niedługo będziemy wojownikami, jak ty! - Brat poparł ją wesołym kiwnięciem głowy.
- A jak powiem, że wyjaśnię wam później, bo teraz naprawdę muszę odpocząć? - spytała, zrezygnowała.
Brat i siostra wymienili porozumiewawcze i skupione spojrzenia, a potem pokiwali głowami.
- Tylko powiedz potem! - miauknął bury.
- Nie zapomnij, w razie czego, my ci przypomnimy! - zawtórowała, i obydwoje pobiegła w stronę swojego legowiska.
Westchnęła, nie pojmując zafascynowania tej dwójki. Spokojnie dokończyła swój posiłek, ziewając, teraz już na poważnie. W sumie, przydałaby się jej drzemka. Mało obchodziła ją teraz "obietnica", jakby kompletnie zapomniała, jak ciekawska i zdeterminowana jest młoda. Weszła pod gałęzie ostrokrzewu, moszcząc się wygodnie na swoim posłaniu z mchu. Przymknęła powieki, by znużył ją słodki sen. Zamiast tego jednak dostała machnięcie ogonem przed pyskiem. Z niezadowoleniem uchyliła ślepia, otrzymując obraz zastępczyni. Uśmiechnęła się, odruchowo wstała i przeciągnęła.
- Witaj, Ciernista Łodygo! - przywitała się.
- Och, witaj Migotko. Nie obudziłam cię czasem? - mruknęła, podchodząc do niej.
Pokręciła głową, liżąc przyjaciółkę po uchu. Może i nie miała już ochoty, by spać, a może tą senność była chwilowym uczuciem spowodowanym przez doświadczoną przed chwilą natrętność.
- Fiołkowa Łapa i Orla Łapa znowu coś wywijają, prawda? - kontynuowała. - Słyszałam ten krzyk, całkiem możliwe, że wszystkie koty w obozie słyszały - mruknęła, a w oku pojawił się dawny dziecięcy blask.
- Taaaa... to bardzo ciekawskie i żywiołowe kociaki, zwłaszcza ta pierwsza. Zupełnie jak ja za młodu. Wdali się w swoją ciotkę - odparła, chichocząc lekko.
- I w matkę - stwierdziła pręgowana, również się uśmiechnając.
Przegadały jeszcze jakiś czas o sprawach klanu i jakże wielkiej inteligencji tego mysiego babka, który śmiał zwać się liderem. Pogaduszki przerwały nagle dwa pociski bojowe - jeden biało-niebiesko-kremowy, a drugi brązowo-czarny. Tortie westchnęła ciężko, wiedząc już, że nie będzię łatwo i jej spokój został przerwany.
- I co, odpoczę... - zaczęła, przerywając błyskawicznie na widok swej matki. Starsze kotki spojrzały po sobie z rozbawieniem.
-Nie, nie odpoczęłam - miauknęła ze stoickim spokojem. - Och, Fiołku Fiołku, dlaczego tak ci na tym zależy?
Fiołek?
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz