akcja dzieje się jeszcze przed śmiercią Nocnej Gwiazdy
— No, widzisz — usłyszał drwiący głos Migoczącego Nieba. — Tam, razem z Fiołkowa Łapą siedzi Ciernista Łodyga. Idź opowiedzieć jej swoją chwalebną historię!
Czapli Potok przełknął ślinę. Miał nadzieję, że siostra, albo przynajmniej siostrzenica weźmie jego stronę, wiedział jednak, że Ciernista Łodyga ma dobre relacje z szylkretową wojowniczką. Niepewnym krokiem podszedł do dwójki kotek, a na swoim karku czuł gorący oddech Migoczącego Nieba. Położył rybę przed zastępczynią i uczennicą, a one spojrzały na niego zdezorientowane.
— Czapli Potoku, co to ma znaczyć? Coś ty znowu narobił? — miauknęła Ciernista Łodyga, patrząc to na przyjaciółkę, to na brata.
— Wujku, śmierdzisz — rzuciła niezbyt dyskretnie Fiołkowa Łapa.
Przez chwilę cała grupa milczała, aż w końcu Migoczące Niebo chrząknęła, muskając ogonem pięty czekoladowego wojownika. No tak, chyba wypadałoby zacząć mówić.
— A więc... Wczoraj wieczorem wyszedłem na spacer. Zatrzymałem się na granicy Klanu Nocy i Burzy, ale byłem tak zmęczony, że po prostu zasnąłem. Kiedy rano wstałem, ta fajna rybka wyskoczyła na brzeg strumienia, a ja skorzystałem z okazji i ją upolowałem. Natomiast Migoczące Niebo zarzuca mi, że całą noc spędziłem z jakąś ladacznicą z Klanu Nocy — ostatnie zdanie Czapli Potok wypowiedział nieco ciszej, jednak w jego głosie można było dopatrzyć się urazy.
— W czym jest problem? — miauknęła Ciernista Łodyga.
— Nie wiem, to ona mnie do was zaprowadziła! — jęknął Czapla, wskazując na niebieskooką szylkretkę, która wpatrywała się w niego gniewnie.
— Dla ciebie Migoczące Niebo, nie żadna "ona", zdrajco! — syknęła na niego wojowniczka, wbijając pazury w ziemię.
Widać było, że Ciernista Łodyga myśli jak rozwiązać tą sprawę, natomiast Fiołkowa Łapa patrzyła to na Czaplę, to na Migotkę z głupawym, chytrym uśmieszkiem.
<Migo? awewhfwy wybacz że tak krótko ;^;>
— A więc... Wczoraj wieczorem wyszedłem na spacer. Zatrzymałem się na granicy Klanu Nocy i Burzy, ale byłem tak zmęczony, że po prostu zasnąłem. Kiedy rano wstałem, ta fajna rybka wyskoczyła na brzeg strumienia, a ja skorzystałem z okazji i ją upolowałem. Natomiast Migoczące Niebo zarzuca mi, że całą noc spędziłem z jakąś ladacznicą z Klanu Nocy — ostatnie zdanie Czapli Potok wypowiedział nieco ciszej, jednak w jego głosie można było dopatrzyć się urazy.
— W czym jest problem? — miauknęła Ciernista Łodyga.
— Nie wiem, to ona mnie do was zaprowadziła! — jęknął Czapla, wskazując na niebieskooką szylkretkę, która wpatrywała się w niego gniewnie.
— Dla ciebie Migoczące Niebo, nie żadna "ona", zdrajco! — syknęła na niego wojowniczka, wbijając pazury w ziemię.
Widać było, że Ciernista Łodyga myśli jak rozwiązać tą sprawę, natomiast Fiołkowa Łapa patrzyła to na Czaplę, to na Migotkę z głupawym, chytrym uśmieszkiem.
<Migo? awewhfwy wybacz że tak krótko ;^;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz