— Uh, przepraszam — miauknęła szybko uczennica i podniosła wzrok na cynamonową, szylkretową kotkę.
— A nic się nie stało — odparła wojowniczka. — Oh, nazywasz się Pietruszkowa Łapa, prawda? Jak już na siebie wpadłyśmy, to może porozmawiamy? — zaproponowała starsza kocica.
Zaskoczona tym Pietruszka chwilę przetwarzała informację. Zawsze to ona pytała o takie rzeczy, a teraz to była miła odmiana, że ktoś chciał rozmawiać z nią!
— Jasne! — miauknęła od razu i zabrała ze stosu wróbla oraz mysz, zerkając pytająco na cynamonkę, która bez słów przytaknęła na taki wybór jedzenia.
Obie kotki, spoglądając na siebie, przysiadły przy szczelinie medyków. Bez żadnego powodu, po prostu tutaj było najwięcej miejsca. Szylkretowa wzięła dla siebie mysz, a Pietruszka zgarnęła wróbla. Czekoladowa od razu dojrzała długie futro na łapach wojowniczki, co ją zaciekawiło. Zazwyczaj inne koty miały długą sierść na ogonie, policzkach czy piersi. Ta natomiast miała na łapach! To była Miedziany Kieł. Pietruszkowa Łapa znała ją ze słyszenia i widywała ją w obozie, ale raczej nie gadały.
— Jak ci idą treningi? — zapytała, akurat o to! Pietruszkowa Łapa aż prychnęła rozbawiona pod nosem, na co starsza zamrugała.
— Coś nie tak? — przechyliła głowę.
— Nie, nie! Po prostu ostatnio każdy zadaje mi to pytanie — miauknęła rozbawiona, wgryzając się w ptaka.
— No wiesz, każdy chyba czeka na jakieś ceremonie, a ty i twój brat jesteście najbliżej. Szczególnie ty. Do uszu wpadło mi, jak Melodyjny Trel mówiła o twoich umiejętnościach — przyznała szylkretowa kotka. — I chciałam się dowiedzieć, jak to wygląda z twojej perspektywy — oznajmiła.
— O, rozumiem! — miauknęła podekscytowana. — No to idzie bardzo dobrze, już nauczyłam się wszystkiego. Teraz pora na ostateczny test i będę mianowana. Chociaż jeszcze chcę trochę poćwiczyć, Melodyjny Trel jednak już naciska — oznajmiła rozbawiona, a jednocześnie trochę przytłoczona tym wszystkim.
— To dobrze. Zapowiada się, że bardzo zdolna wojowniczka dołączy do naszego legowiska — skomplementowała Miedziany Kieł, kończąc mysz i spoglądając na kotkę.
— Hah, dziękuję, mam nadzieję, że nikogo nie zawiodę! — odezwała się i odwróciła wzrok. Obawa o zawiedzenie kotów ze swojego klanu była czymś, czego młoda kotka się mocno bała. Komplementy były fajne, jednak z każdym takim czuła presję, że jeśli okaże się niewystarczająca, wszyscy się od niej odwrócą!
— Na pewno nie! Jestem pewna — zapewniła ją cynamonka, po czym przeciągnęła się. — No, to dowiedziałam się tego, czego chciałam. Wyśpij się po treningu. Do zobaczenia — pożegnała się kotka i odeszła na półkę wojowników.
Pietruszkowa Łapa podążyła za nią wzrokiem, żegnając się bezgłośnie. Zerknęła na wróbla i szybko go dokończyła, po czym potruchtała do szczeliny uczniów. Padła na posłanie i przymknęła oczy.
Wykorzystane NPC: Miedziany Kieł
[493 słowa]
[przyznano 10%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz