Odkąd użądliła ją pszczoła, ani razu nie zjawiła się w legowisku medyków. Była zbyt dumna, by przyjść z oświadczeniem, że taka wspaniała wojownicza jak ona dała się pokonać zwykłemu robakowi. Chociaż od samego początku bolała ją łapa, w którą trafiła ją ta mała bestia, to starała się ignorować cierpienie, wmawiając sobie, że co jej nie zabije, to ją tylko wzmocni.
Po księżycu od tamtego zdarzenia zaczęła jednak czuć się znacznie gorzej. Próbowała sprawiać wrażenie jak najbardziej zdrowej, jednocześnie zdając sobie sprawę, że coś wyniszcza ją od środka. W przeciągu ostatnich dni nie wytrzymała i poddała się, zawiedziona własnym postępowaniem. Była zbyt niezadowolona ze swoich polowań, bo przez zmęczenie stała się mało efektywna i przynosiła coraz to mniej piszczek z patroli. Gdyby jej brat się o tym dowiedział, zacząłby coś podejrzewać i wyśmiałby ją za słabość. A na taki wstyd gotowa nie była.
Zaszła tam, gdzie bardzo znaleźć się nie chciała. Z trudem postawiła przednią kończynę w progu legowiska uzdrowicieli. Od razu uderzył w nią smród roślin i innych ziółek, które tolerowała jedynie za właściwości, bo zapach pozostawiał wiele do życzenia.
Była zdziwiona obecnym tu tłumem. Czyżby nie tylko ona czekała do ostatniej chwili?
- Nie mów, że ty też - warkot Potrójnego Kroku doszedł do jej uszu, chociaż stała daleko od kocura. - Na Klan Gwiazd, głowa mnie przez was boli! Zamiast przyjść od razu wtedy, gdy dzieje się coś nie tak, to wezmą się umówią na jeden termin i przepychają się, bo co drugi to ważniejszy i bardziej umierający! - dodał markotnie, a ogon drżał mu z irytacji. Podszedł do stosu medykamentów i zjadł roślinę, która Skale przypominała stokrotkę.
Czarna powstrzymała się od komentarza, bo jeszcze nieświadomie obraziłaby trójłapego, a ten urażony wygoniłby ją stąd i zmarłaby na środku obozowiska.
Usiadła z boku, obserwując całe zamieszanie i czekając na swoją kolej. W pierwszej chwili jej wzrok powędrował do Rozkwitającego Pąku, która rozmawiała z Deszczową Chmurą o przyjmowaniu odpowiedniej ilości płynów, by jej organizm znowu nie uległ odwodnieniu. Niebieska pokiwała głową i wyszła, nie chcąc najprawdopodobniej blokować miejsca.
Lulkowy Korzeń leżał nieopodal ze zwichniętym ogonem, do którego przywiązany pajęczynami był patyk. Nieopodal niego siedziała Nocna Łapa, z popękanymi poduszkami, oraz Szron, który krzywił się, aczkolwiek czarnej udało się usłyszeć, że czuje się już lepiej, pomimo bólów brzucha i dręczącego go kaszlu.
- Skalny Szczycie! - Brązowooka skierowała swój wzrok w kierunku jej byłej uczennicy, Sennego Pysku. Młodsza zmierzała w jej stronę. - Co ty tu robisz?
- Powiedzmy, że nie miałam ostatnio szczęścia - mruknęła, nie chcąc przyznawać się do osłabienia z powodu głupiej pszczoły. - A ty?
- Potrójny Krok twierdzi, że byłam w naprawdę kiepskim stanie i chyba miałam halucynacje, czy coś takiego - przyznała. - Ale już mi się polepsza, najgorsze mam za sobą - dodała.
Czarna pokiwała głową, ale nie powiedziała nic więcej. Nadeszła w końcu jej pora i niechętnie przyznała się liliowemu medykowi, od czego pochodzi jej osłabienie. Ponarzekał chwilę, że powinna dużo wcześniej zjawić się u nich, bo jeszcze chwila, a nie byłoby czego ratować.
Po opatrzeniu jej łapy i zażyciu odpowiednich medykamentów znowu przystanęła z boku, by jej organizm spokojnie przetrawił leki. W legowisku pojawiła się jeszcze Mała Łapa, u której zauważono oparzenie słoneczne. Okazało się, że i Ośnieżona Łapa nie miała się najlepiej. Prawdopodobnie i na nią źle zadziałały wysokie temperatury.
Skalny Szczyt nie mogła dłużej słuchać o tych wszystkich chorobach i dolegliwościach. Kiedy pozwolono jej wyjść, nie zawahała się i niemalże stamtąd wybiegła. Czuła ulgę i miała nadzieję nie wracać tam zbyt szybko.
Wyleczeni: Potrójny Krok, Rozkwitający Pąk, Lulkowy Korzeń, Oszroniona Łapa, Nocna Łapa, Senna Łapa, Skalny Szczyt, Mała Łapa, Ośnieżona Łapa
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz