— No dawaj, będzie ekstra — mruknął z radosnym błyskiem w oku.
Kociakowi zrobiło się głupio odmówić teraz czarnemu.
W końcu czy wypadało tak negować pomysły nowego znajomego?
— O-okay — odpowiedział niepewnie. — A na cz-zym ma to konkretnie po-olegać? — dopytał cicho, mając nadzieje, że starszy go nie wyśmieje.
Barwinek przekręcił łeb z lekkim niedowiedzeniem co lekko zaniepokoiło Żywicę. Na całe szczęście nie wyśmiał go tylko przyglądał się uważnie, jakby sprawdzał, czy ten go przypadkiem nie wkręca.
— Nigdy nie robiłeś nikomu kawału? — zapytał zdumiony, ale widząc jak liliowy kręci łbem, kontynuował. — Przecież nie ma lepszej zabawy niż spłatać komuś figla, dobra słuchaj, nauczę się wszystkiego co wiem, co ty na to? — zaproponował dumny ze swej wiedzy.
Liliowy zastrzygł uszami zaskoczony propozycją starszego. Był lekko zdezorientowany tym, że czarny pomimo ich tak krótkiej znajomości był gotów nauczać go swej tajemnej wiedzy, ale nie marudził. Wręcz przeciwnie, to całe robienie kawałów innym zainteresowała go nieco.
— Z chęcią — odparł zadowolony kociak, wpatrując się z szacunkiem na Barwinka. — O-od czego zaczynamy-y? — spytał, podchodząc do jedzących Orzechowej Łapy i Miodowej Łapy.
— Ejże ejże — zatrzymał go Barwinek. — Nie tak prędko, pierw musimy wymyślić coś naprawdę dobrego... — urwał tajemniczo.
<Barwinku? sorry ale też nie umiem w kawały xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz