Miedziana Iskra popatrzyła na Wilcze Serce, z nieodgadnionym wyrazem pyska.
- Jak trening Zmierzchowej Łapy? - zapytała Turkawka, zupełnie ignorując Wilka.
Miedź zaczęła opowiadać o postępach jej ucznia, a gdy skończyła, obie kotki pogrążyły się w rozmowie o różnych innych rzeczach.
Wilcze Serce przekręcił się niespokojnie na drugi bok.
- Zamknij pysk. Nie widać, że próbuję spać? - syknął do młodszej z kotek.
Miedziana spojrzała na niego i otworzyła pyszczek, nie wiedząc co powiedzieć. Była zaskoczona, ale też oburzona jego słowami. Po krótkiej chwili osłupienia strzepnęła ogonem i po prostu wyszła, rzucając pożegnanie w stronę medyczki. Widocznie Wilcze Serce nie ma nastroju na jej towarzystwo. Nie to nie. Prychnęła sama do siebie.
***
Kolejny trening, kolejne polowanie, kolejny nudny dzień. Czasem Miedziana Iskra miała wrażenie, że w jej życiu nic się nie dzieje. No, poza tym, że Zmierzchowa Łapa nadal robi duże postępy, ku radości Miedzianej. Kotka zawitała do legowiska medyczek, jak co dzień, tym razem z piszczkami w pyszczku. Położyła je na ziemi przed Turkawką, aby móc coś powiedzieć.
- Cześć wam - miauknęła ciepło - to dla was - dodała, podsuwając jedną z piszczek bliżej Wilczego Serca.
Wiedziała od Turkawki o jego próbie samobójczej, ale postanowiła to na chwilę obecną zignorować. Domyślała się, że kocur nie będzie chciał o tym wspominać.
Wiedziała od Turkawki o jego próbie samobójczej, ale postanowiła to na chwilę obecną zignorować. Domyślała się, że kocur nie będzie chciał o tym wspominać.
<Wilku? Trochę pomysłu brak, mam nadzieję że nie popsułam Wilczego charakteru :P>
Nie, to brzmiało bardzo jak on xD
OdpowiedzUsuń