Niewiele było w obozie miejsc, do których nie wściubiła swojego różowego noska. Jedno z nich miała właśnie przed sobą. Nora nie wyglądała zbyt zachęcająco, więc nie kryjąc entuzjazmu, wpakowała tam swój puchaty tyłeczek. Zlustrowała wzrokiem ściany, znajdującego się w środku kota, sufit i już miała wychodzić, ale powstrzymał ją zaskoczony głos:
- Cześć! Jesteś jedną z tych znajdek, prawda?
Iskra odwróciła się i zmierzyła kotkę zaciekawionym wzrokiem. Miała błyszczące czarne futerko, wesołe żółte oczy i była tylko trochę większa niż czekoladowa. Koteczka szybko oceniła ją jako potencjalnego partnera do psot.
- Chyba tak. - Uśmiechnęła się łobuzersko. - Co to za miejsceee? - przeciągnęła ostatnią literę, wskazując łebkiem na ściany.
- Widać, że nie jesteś stąd - zaśmiała się czarna. - Legowisko uczniów.
- Uczniów?
- No nie mów, że nikt ci nie wyjaśnił o co chodzi z uczniami!
Widząc, że Iskra kręci głową, czarna zaczęła przemowę:
- Każdy kot, gdy skończy sześć księżyców zostaje mianowany na ucznia i dostaje mentora, który szkoli go na wielkiego wojownika! No, chyba że jest medykiem - zasępiła się kotka. - Ale wtedy szkoli go na wielkiego medyka! Uczniowie mieszkają tutaj, aż do ceremonii, podczas której dostają własne wojownicze imię i przysięgają bronić klanu za wszelką cenę.
- Łaał, ale super - czekoladowej udzielił się entuzjazm nowej koleżanki. Wpatrywała się w nią z iskrzącymi oczami. - Kocie rytuały?
- Tak, kocie rytuały! Przekazane nam przez Klan Gwiazdy.
- Klan Gwiazdy? - Oczy koteczki zrobiły się jeszcze szersze z zachwytu.
<Szyszko? Przepraszam, że tyle to trwało xd Chcesz dalej wyjaśniać młodej co i jak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz