— Płomykówko, jakiś kociak jest na drzewie — ktoś ośmielił się zdradził jej pozycję.
Spojrzała w dół i widząc czarną kotkę, posłała jej pełne rozczarowania spojrzenie.
Jakim prawem w ogóle śmiała niweczyć jej wspaniały plan?
Z pobliskich krzaków prędko wyskoczyła arlekinka i westchnęła ciężko, widząc uciekinierkę na dębie.
— Nostalgio, zejdź z tego drzewa — rozkazała jej zastępczyni, podchodząc do starego dębu.
— Nigdy — wysyczała szylkretka, wbijając mocniej pazury w pień. — Żywej mnie nie weźmiecie!
Płomykówka pokręciła łbem i posłała uczennicy przepraszające spojrzenie. Czarna kotka uśmiechnęła się pocieszająco do mentorki i przeniosła swój wzrok na kociaka.
— Może ja spróbuję? — zaproponowała młodsza członkini Klanu Lisa.
Nostalgia przyglądała się wpatrującym się w nią kotkom, zastanawiając się co te kombinują. Miała nadzieję, że jeszcze nie odkryły głównego powodu, dla którego szylkretka nie chciała zejść. Oczywiście, że jednym z nich była niechęć do swoich porywaczy i chęć ucieczki, ale też to, że koteczka nie miała zielonego pojęcia jak się schodzi z drzew i prawdopodobnie ugrzęzła.
<Szyszko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz