Zapach wędrowca.
Intruz, który przechadzał się po terenie jej porywaczy, pachniał podobnie do rodziców koteczki i jej samej kiedyś. Przyjemna woń unosiła się w powietrzu mocno zdradzając, że kot przechodził tędy niedawno. Zaintrygowana lekko kotka ruszyła za zapachem, próbując wytropić wędrowca.
Kto wie, skoro wędrował to może i znał jej rodziców i pomógłby jej ich znaleźć?
Napalona tą myślą, pędziła za śladem, który pozostawił samotnik. Przedzierając się przez krzewy i wysokie trawy coraz bardziej zbliżała się do źródła zapachu. Z każdym uderzeniem serca coraz bardziej wierzyła w to, że kot zna jej rodziców i zaprowadzi ją oraz siostry do nich z powrotem. Że w końcu uda się jej wyrwać z tego całego pseudo klanu, jak to mawiał poznany na Drodze Grzmotu kocur. Czując mocno woń wędrowca, wyskoczyła z krzaków optymistycznie. Jej oczom ukazał się wylegujący czarny kot o wyjątkowo długim pysku. Szylkretka spojrzała na niego lekko zaskoczona.
Nie wyglądał jej na wędrowca.
— Zgubiłaś się mała? — spytał kocur z uśmiechem na pysku, spoglądając na nią niebieskimi ślipiami.
— Nie jestem wcale mała — fuknęła obrażona koteczka, jeżąc sierść i zapominając przez tą obelgę po co chciała się spotkać.
W końcu nie mogła tego tak zostawić.
Mysi bobek, chyba nie miał pojęcia z kim rozmawia.
Z pogardą w oczach, podeszła do leżącego na trawie kota, by zaraz przemówić mu do rozsądku.
— Hm, mówisz? — spytał z przekąsem, wstając.
Dopiero gdy ten się podniósł, Nostalgia odkryła, że samotnik zdecydowanie ją przewyższał. Lecz czekolado-rudo-biała nie poddawała się tak łatwo. Nadal wlepiała z nienawiścią swe ślipia w obcego zupełnie nie zdając sobie sprawy, że to on tutaj mogłyby zrobić jej krzywdę, a nie ona jemu.
— Mi wyglądasz jednak na małą — stwierdził, spoglądając z góry na koteczkę.
Szylkretka oburzona komentarzem starszego, uderzyła ogonem o ziemie, by nie skoczyć zaraz delikwentowi do gardła.
Jak on w ogóle śmie się do niej tak zwracać?
— Dobra, słuchaj uważnie wyrośnięty lisi bobku — warknęła, wstawiając na tylne łapy, by zmniejszyć odległość pomiędzy jej oczami, a czarnego. — Znasz Wodza i Tipi? — mruknęła obojętnym tonem, by nie zdradzić jak bardzo zależy jej na tej informacji.
<Cis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz