— Nie radzę zlizywać — usłyszała ostrzeżenie.
Odwróciła się w stronę dochodzącego głosu. Na środku czarnej ścieżki stał szary kocur, przyglądający się jej z takim samym zdziwieniem co ona mu. Widząc, że zamierza odtworzyć pysk by coś jeszcze dodać, szybko zabrała głos.
— Jesteś jednym z tych lisich bobków? — syknęła, pusząc się.
Nie widziała go nigdy w obozie, więc pewnie mysi móżdżek nie wiedziałby, że nie warto z nią zadzierać. Kocur wydawał się być lekko oszołomiony, ale po chwili na jego pysku zakwit uśmiech.
— Lisich bobków? — zapytał lekko rozbawiony pytaniem, co jedynie zirytowało koteczkę. — Chodzi ci o tych leśnych wojowników, co? Nie, nie jestem z nich, szczerze sam szczególnie za nimi nie przepadałem — mruknął cicho.
Nostalgia uniosła brew zaciekawiona. No proszę, nie tylko ona nie przepadała za tymi mysimi strawami.
— To skąd jesteś? — dopytywała zaciekawiona osobą tajemniczego kocura.
Szary kot słysząc jej pytanie, stłumił śmiech, zakrywając łapą pysk. Pomimo że też nie lubił "leśnych kotów", nie wydawał się do końca normalny. Szylkretka wręcz miała wrażenie, że jest lekko świrnięty, ale był pierwszym napotkanym przedstawicielem jej gatunku, który także nie przepadał za jej porywaczami, więc chciała go nieco lepiej poznać.
— Lepszym pytaniem byłoby "Skąd byłem?" — stwierdził w końcu nieznajomy, odpowiadając jej na pytanie tajemniczo. — Kiedyś szlajałem się po tych nieco po tych lasach... ale to już przeszłość, teraz tkwię tu — wskazał łapą na czarną ścieżkę.
— A co to właściwie jest? — spytała. — I co znaczy, że tu tkwisz? Utknąłeś?
— Leśne koty nazywało to Drogą Grzmotu, ale jak dla mnie bardziej pasuje jej miano Ścieżki Śmierci — wytłumaczył młodszej, migając się od odpowiedzenia na drugie pytanie. — Codziennie wiele naszych ginie tu zgniatanych przez Potwory...
Nostalgia słuchała opowieści kocura zaintrygowana, dowiadując się coraz więcej o wszystkim dookoła. Czym są te całe Klany, ile ich jest, na czym polegają, jak głupie i bezsensowne są ich zasady. Co prawda Płomykówka i Pszczółka też jej już to tłumaczyły, no może oprócz tego ostatniego, ale z pyska nieznajomego to wszystko brzmiało o wiele ciekawiej. Rzetelniej i bardziej obiektywnie. Czas mijał, a słońce schodziło coraz niżej. Jednak pysk szarego kocura zdawał się nie zamykać zalewając ją kolejnymi i kolejnymi opowieściami. Lecz ta sielanka nie mogła trwać w nieskończoność. Nagły trzask gałęzi wyrwał z rozmowy oba koty.
— Z kim rozmawiasz? — padło pełne zdumienia pytanie.
Nostalgia spojrzała na Drogę Grzmotu zdziwiona, ale szarego kocura już tam nie było. Znikł bez śladu. Rozejrzała się uważnie za osobnikiem, który zadał jej ów pytanie, nieco zła, że spłoszył jej kompana do rozmowy.
<Ktoś z Klanu Lisa lub Burzy?>
Klep Szyszką
OdpowiedzUsuń