Kotka próbowała się wyrwać z objęć zastępczyni, jednak nie było to łatwe. Szamotała się i rwała na wszystkie strony, lecz starsza była silniejsza od podziębionego kociaka. Mogła jedynie liczyć, że ktoś słyszał jej krzyk i przyjdzie jej na ratunek.
— Co się dzieje Nostalgio? — usłyszała ciepły głos i przed jej oczami pojawiła się śliczna kotka, przyglądająca się w tej scenie w zdumieniu.
Szylkretka posłała jej rozpaczliwe spojrzenie. Może ona ją uratuje od tej zrzędzidupy i jej pomocnicy?
— Niech mnie pani ratuje, one chcą mnie otruć — zawodziła znajdka, próbując wyrwać się zmęczonej tym cyrkiem Płomykówce — Błagam — zachlipała żałośnie.
Lekko zmieszana wypowiedzią kotki Pszczółka posłała medyczce pytające spojrzenie. Płomykówce nawet już nie chciało się komentować jakkolwiek słów małej, a Nów jedynie westchnęła ciężko i pokręciła łbem.
— Próbuję jej podać podbiał pospolity — wyjaśniła kocica młodszej medyczce. — A ta kupa futra nie chce tego zjeść.
Nostalgią miała wrażenie, że się przesłyszała, jednak zmęczony spojrzenie niebiesko-kremowej utwierdziło ją, że była w błędzie.
— Kupa futra?! — ryknęła oburzona, wyrywając się z uścisku zastępczyni. — Pierw mnie porywacie, później próbujecie otruć tym lisim łajnem — syknęła, wskazując na papkę znajdującą się na łapie Nowiu. — A teraz jeszcze śmiesz mnie obrażać? Ty niewychowana ła... — przerwała, gdyż medyczka wepchnęła jej przeżuty podbiał do pyska.
Próbowała wypluć maź, jednak Płomykówka skuteczniej jej to uniemożliwiła, nie pozwalając szylkretce otworzyć paszczy. Mogła jedynie z nienawiścią w oczach wpatrywać się w swoje porywaczki, przeklinając ich istnienie. Nie zamierzała przełknąć tej papki i wiedziała, że nie zmuszą ją do tego.
<Pszczółko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz