Kotka radośnie szła z mentorką na Słoneczną Polane, gdzie miały sprawdzić jej umiejętności w walce. Cyprysowy Gąszcz stwierdziła, że niebieska nie najgorzej walczyła w bitwie, chciała zaprezentować Lisiej Gwieździe co potrafi jej uczennica po przez pojedynek z jego uczniem. Siedziały na polance, czekając na lidera i Kozią Łapę. Niebieska nie mogła doczekać się wspólnego treningu z bicolorem. Kotce brakowało emocji jakie towarzyszyły jej podczas walki. Adrenaliny, która pulsowała w jej żyłach, przyspieszonego pulsu, metalicznego zapachu krwi, choć wolała jednak by obyło bez tego trzeciego. Widząc rudy łeb, ogon zadrżał jej zniecierpliwienia. Jak długo jeszcze oni będą się tu wlec?
— Czy oni specjalnie idą tak wolno? Przecież nie mamy całego dnia — burknęła do mentorki Sroka. Mogłaby już dawno robić coś ciekawszego! Zapolować, pogadać ze Zlepkiem lub Zimorodkiem, czy poganiać się z Mgiełką, a nie gnić na polance czekając w nieskończoność na przywódce.
Szylkretowa tylko wywróciła oczami i podbiegła radośnie do zbliżającego się lidera. Kozia Łapa szedł się za nim. Sroka miauknęła do niego na powitanie, lecz zdawał się jej nie usłyszeć. Czyżby specjalnie ją ignorował? Kotka zdenerwowana machnęła ogonem. Jak on śmie?
— Witaj, Lisia Gwiazdo, dziękuję za możliwość wspólnego treningu — powiedziała cicho Cyprysowy Gąszcz, wyrywając Sroczą Łapę z rozmyśleń, i uśmiechnęła się do przywódcy.
Ten również się z nią przywitał i spojrzał oczekująco na uczniów.
— Ta, nie ma sprawy — odpowiedział Lisia Gwiazda do szylkretowi i usiadł obok niej.
Niebieska podeszła do Koziej Łapy. Postanowiła, że będzie sprawiała pozory grzecznej uczennicy, a w pojedynku da mu popalić. Niech wie, że z nią się nie zadziera.
— Hej — mruknął do niej liliowy, widząc, że ta usiadła obok niego.
Wyglądał jakby był wyjątkowo nie w sosie. A może zawsze taki był? W żłobku wydawał się chyba weselszy, ale równie dobrze mogło jej się to zdawać. Może nie zignorował jej specjalnie?
— Zaczynajcie już — machnął zniecierpliwiony ogonem lider, spoglądając na dwójkę uczniów.
Srocza Łapa spojrzała się pytająco na Cyprysowy Gąszcz, lecz ona tylko wzruszyła ramionami. Tak od razu mają walczyć? Bez żadnego przećwiczenia pozycji wcześniej, czy ustalenia reguł? Kozia Łapa wstał i odszedł na długość ogona lisa od dorosłych kotów, a ona podążyła za nim. Cętkowana w środku trochę stresowała się walką przed samym Lisią Gwiazdą. A co jeśli się potknie lub wyjątkowo niefortunnie przewróci? Czy lider przedłuży jej trening lub skrzyczy niebieską? Nie wydawał jej się wyrozumiałym kocurem i w sumie nie wiedziała czego się po nim spodziewać. Pomimo że był przywódcą klanu, kotka dotychczas nie interesowała się za bardzo jego osobą. Kozia Łapa stanął na przeciwko jej i przykucnął, czekając na znak lidera. Sroka już zamierzała zrobić to samo co bicolor, gdy nagły podmuch wiatru przyniósł ze sobą ostrą woń. Niebieska skrzywiła się mimowolnie. Nie wiedziała co to, lecz w pewnością nie było to nic przyjemnego.
— Pies — stwierdziła Cyprysowy Gąszcz i spojrzała zaniepokojona na lidera. — Musimy przerwać trening — w oczach kocicy widać było lęk, przez co Srocza Łapa również się zaniepokoiła. Nie często widziała, by jej mentorka czegoś się bała, pomimo jej łagodnego charakteru.
Pies. Nigdy nie widziała tego stworzenia, a i tak po jej karku przebiegły dreszcze. Znała go tylko z nazwy, pojawił się w którejś z opowieści taty. Czy będzie miała okazję zobaczyć lub może zmierzyć się z ów istotą? Spojrzała się na Kozią Łapę, w jego oczach też było widać niepokój.
<Kozia Łapo? Wyszło trochę dziwnie, wybacz xd>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz