— Więc...O czy-czym ch-chciałeś rozmawiać De-Deszczyku?
— Ja...Ten no, więc, wiesz ogólnie pomyślałam, że w tak ładną pogodę powinienem się o coś ciebie spytać, znaczy w brzydką pogodę również bym się o to spytał, znaczy...— Deszczowe Futro przez stres próbował jakoś się wysłowić, ale dość kiepsko mu to szło, dlatego widząc to Oszroniony Płatek uśmiechnęła się do niego delikatnie i położyła mu swoją łapkę, na jego.
— Hej spo-spokojnie, prze-przecież cię nie zj-zjem — zaśmiała się cicho kotka, chcąc jakoś go uspokoić. Chociaż sama była strasznie zdziwiona zachowaniem syna Żurawinowego Krzewu, w końcu Deszczyk, może fakt ostatnimi czasami był trochę zestresowany i dość nieobecny, ale nigdy, aż do takiego stopnia.
— Ale tak zga-zgadzam się, że je-jest ła-ładna pogoda, ale po-powiesz o co chodzi? — Gdy kocur usłyszał jej słowa cicho westchnął i lekko się ogarnął, w końcu musiał być mężczyzną no i przecież wiedział doskonale, że Oszroniony Płatek czuje do niego to samo, chociaż to nie zmieniało faktu, że dalej był tym wszystkim zestresowany. Ale w końcu postanowił to z siebie wydusić, w końcu raz kozi śmierci.
— Więc Oszroniony Płatku znamy się dość długo jak wiesz i cóż, zawsze wiedziałem, że coś między nami jest. Na początku myślałem, że to zwykła przyjaźń, ale z dnia na dzień, czułem, że to coś więcej. Chociaż byłem głupi, nie wiedziałem jak to określić i dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że wreszcie wiem jak to nazwać. Kocham cię Szron, kocham w tobie wszystko i chcę byś była najszczęśliwszą kotką ze mną. Zrozumiem jak nie będziesz chciała być, ze mną po tym co przeżyłaś, ale pamiętaj, że będę zawsze przy tobie i nawet jak powiesz nie, to będę o ciebie dbał — oznajmił niebieski kocur, wprawiając w dość duży szok córkę Zawilca, która nie miała pojęcia co odpowiedzieć. W końcu przez tyle księżyców śniła o tym dniu, nie będąc nigdy przekonana czy on nadejdzie, a gdy do tego doszło, nie miała pojęcia co zrobić. Prawda kochała Deszczowe Futro najbardziej na świecie, ale wciąż pamiętała co zrobił jej były lider Klanu Nocy. Kotka zastawiała się przez kilkanaście uderzeń serca czy jeśli się zgodzi, to będzie mogła o tym zapomnieć, sprawić, że przyjdą nowe lepsze wspomnienia, a taki dotyk czymś cudownym, a nie potwornym i obleśnym. Myśląc tak krótkołapka patrzyła uważnie na Deszczowe Futro, który wyglądał jakby miał zaraz zemdleć i wtedy sobie coś uświadomiła. Uświadomiła sobie to, że przecież Deszczyk nie jest tym potworem, nigdy nie dał jej powodów, by tak się czuła, przeciwnie dzięki niemu była szczęśliwa, a gdy pozwalała sobie na krótki z nim dotyk czuła dość przyjemne uczucie. Dlatego Oszroniony Płatek w końcu wiedziała co zrobić.
— Ta-Tak...Zna-znaczy, ja cie-ciebie też De-Deszczyku i...I chcę z to-tobą być — oznajmiła cicho.
— Naprawdę? Tak się cieszę Szron — uśmiechnął się kocur i przytulił delikatnie swoją partnerkę, która będąc szczęśliwa mocniej wtuliła się w jego futro.
~*~
Minęło trochę czasu od wojny z Klanem Wilka, a Oszroniony Płatek przeżyła kolejną stratę w swoim życiu, jej młoda uczennica Pajęcza Łapa zginęła. To fakt może kotki zbytnio z sobą nie mogły dogadać i miały zupełnie inne podejście do życia, ale jednak córka Zawilca, lubiła swoją uczennicę i dość mocno przeżyła jej stratę. Ale na szczęście jednak tym razem zupełnie się nie załamała dzięki swojemu partnerowi, jego siostrze, z którą zaczęła się dość dobrze dogadywać i informacji, że jej brat, Dzicza Łapa odnalazł się w Klanie Lisa, cały i szczęśliwy wreszcie.
A właśnie co do partnera, to cóż Oszroniony Płatek i Deszczowe Futro przez te księżyce odkąd byli razem, to coraz bardziej czuli się swobodniej w swoim towarzystwie i na szczęście nie było już, aż takiego bardzo skrępowania nawet delikatnym dotykiem. Chociaż mieli trochę mniej czasu odkąd Deszczowe Futro został zastępcą, krótkołapka była z niego strasznie dumna i podczas ogłoszenia tego, pogratulowała mu nawet bez jąkania się, a przynajmniej "Gratulacje Deszczyku" oznajmiła bez jąkania się, bo resztę słów już niestety powiedziała normalnie jak na siebie.
Dlatego gdy pewnego razu spotkali się pod Płaczącym Strażnikiem, kotka od razu wtuliła się do swojego partnera, co dość mocno go pewnie zdziwiło, bo chociaż widać było zmianę Oszronionego Płatka, to dalej dość niepewnie okazywała swoje uczucia, a szczególnie nieczęsto pierwsza je okazywała.
— He-hej panie za-zastępco, jak mi-minął dzień?
<Deszczyku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz