— Spokojnie, no przecież to ja, Wilcza Łapa, a nie żaden lis! - niebiesko-pręgowany uczeń dość głośno wypowiedział to zdanie w kierunku Cienia. No teraz to sobie nagrabił! Jak on mógł tak po prostu ją nastraszyć? A gdyby to jednak był lis? Gdyby terminatorka już nie żyła przez tego mysiego bobka!? Bo mu się teraz zachciało z niej żartować! To nie w porządku! Cienista Łapa postanowiła kiedyś się na nim zemścić, ale nie teraz był na to czas. Teraz to kotka musiała skupić się na polowaniu, bo na to miała czas tylko do górowania słońca. Musiała złapać co najmniej dwie myszy, a ciemnej nie wychodziło to za dobrze. Zdecydowanie musiała jeszcze potrenować, a Drżący Oddech po raz kolejny wykorzystała jej słabość dla swoich własnych celów, a mianowicie dla świętego spokoju (przynajmniej taki zniekształcony obraz miała kotka).
- Jeszcze się zemszczę na tobie, ale wybacz, będziemy musieli to przełożyć, bo stety lub niestety muszę zapolować na te wredne myszy - kotka skuliła uszy - a mam czas tylko do górowania słońca, więc będziemy musieli się pożegnać - ruszyła na pół rozproszona w kierunku, w którym jeszcze przed kilkoma biciami serca podążała - ale.. - zawahała się - nie jestem na ciebie zła, żebyś sobie nie myślał, bo wiem, jak to jest.. Więc cześć - uśmiechnęła się i zostawiła kocurka, do którego mało co docierało w obecnej chwili.
~*~
Druga z kolei mysz poruszała się wolno w kierunku dużego pnia drzewa i nawet nie spodziewała się, że za nią idzie jej śmierć. Cień powoli skradała się i mysz była coraz bliżej. Szykowała się do skoku iii...
- Jeszcze z tobą nie skończyłem! - Cienista Łapa oszołomiona patrzyła na Wilczego stojącego wprost przed nią z wypiętą klatką piersiową. Co mu znowu odbiło? Czy on właśnie prosił się, żeby dostać od kotki? To była jej ostatnia zdobycz, a on ją spłoszył z taką łatwością! Cień skuliła uszy.
- Miałaś się zemścić, nie? To dawaj! Masz okazje! - no nie, on chyba żartuje! No na pewno nie mówi poważnie!
- Jakbyś chciał wiedzieć, zajęta jestem i teraz jestem na ciebie zła za spłoszenie mi OSTATNIEJ myszy! No i w sumie drugiej, ale to się nie liczy - dodała, robiąc kółka oczami - nie masz nic lepszego do roboty?
- Jakbyś chciała wiedzieć to nie... Tylko chciałbym, żebyś wiedziała, że... - nie dokończył, bo przerażona kotka mu przerwała.
- Lis!!! Uciekaj!!!
- Na pewno chcesz mnie nastraszyć, a ja się nie dam - uśmiechnął się arogancko.
- Prawdę mówię! Uciekaj! - przerażona zaczęła się cofać, a jej ogon nerwowo ruszać.
- Ejj no nie graj przerażonej! - oburzył się kocur, który powoli zaczął się już bać. Nagle usłyszał za sobą warczenie i powoli odwrócił głowę, po czym przestał się ruszać i zastygł w bezruchu.
- Wilcza Łapo! Wilczy! Wilk! Uciekaj! - wydzierała się kotka, ale on się nie ruszał. Postanowiła wziąć sprawę w swoje łapy. Przybiegła do Wilczego i machnęła łapą z pazurami w kierunku lisa, uderzając go w pysk, przez co ten odwrócił głowę i pisnął. Wiedziała, że nie umie walczyć, więc postawiła na ucieczkę. Ugryzła lekko Wilczą Łapę w ogon, a ten oprzytomniał.
- Wilk chodź! - krzyknęła, ale widząc pyszczek Wilka, zapytała - Znaczy, co robimy?
<Wilk?> Wybacz, jak zniszczyłam charakter Wilczej Łapy, ale chciałam, żeby była jakaś większa akcja ;> i że to jest gniot..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz