Miedź wstała dosyć wcześnie, więc postanowiła wyruszyć na małe polowanie. Wyczyściła futerko i ruszyła w głąb lasu. Nie zdążyła jeszcze nic upolować, kiedy do jej nozdrzy dostał się zapach obcego kota. Wciągnęła powietrze, przymykając oczy. Po kilku uderzeniach serca udała się za zapachem. Przeszła dosyć krótką odległość, a jej oczom ukazał się nieduży, biało-rudy kot, prawdopodobnie kocur. Kotka rzuciła się na przybysza, ze świstem tnąc powietrze tuż przed jego nosem. Wymienili kilka słów, a kiedy płowa lekko zwolniła uścisk, ten się zamachnął przez co Miedziana Iskra musiała odskoczyć. Rozmawiali w dosyć napiętej atmosferze, dopóki, jak się dowiedziała - Rudek, nie zapytał:
- Należysz to tego całego Klanu Skał? Czy może... Tego drugiego? - wyglądał, jakby usiłował przypomnieć sobie nazwę - Klanu Psa? I w ogóle jak się nazywasz, mądralo?
Jak on śmie wchodzić na nasze tereny bez pozwolenia, przekręcać nazwę naszego klanu i jeszcze nazywać mnie mądralą?! Miedzi nagle zmienił się humor. Skończyło się cackanie. Wyszczerzyła kły w niemałym grymasie.- Klanu Wilka - wycedziła niemalże przez zęby, uderzając ogonem o ziemię i unosząc nieznacznie sierść ku górze.
- Jestem Miedziana Iskra - odpowiedziała na drugie pytanie, jednak cały czas pozostawała w pozycji gotowej do walki i nie spuszczała kocura z oczu - wojowniczka, jakbyś chciał wiedzieć - dodała, machając ogonem ze złością.
Znowu nastała chwila ciszy. Płowo-mleczna ani trochę nie rozluźniła mięśni.
- A ty, niby taki świetny uczeń, a nawet imienia uczniowskiego nie masz! Skąd ty się urwałeś? - prychnęła.
<Rudku? Hm, gdzie ta milutka Miedź?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz