Prawdę mówiąc liliowy nie spodziewał się pytania, jakie usłyszał. Trzeba jednak przyznać, że sam fakt jego otrzymania wzbudził w nim kilka emocji. Po pierwsze, Zlepek poczuł ogromne szczęście, że przyjaciel się go radzi i że on, ta pierdoła wywalająca się na prostej drodze, może mu jakoś pomóc. Z tym szczęściem przybyło jednak również zawstydzenie. Trochę to dziecinne, ale zawsze na pytania o Sroczy Żar, jego kochaną partnerkę, czuł się ogromnie zażenowany. Byli razem już jakiś czas, ale Zlepiona Łapa nadal czuł się niepewnie, jako partner, natomiast sprawy sercowe sprawiały, że dostawał palpitacji, jak bardzo nie uwielbiałby spędzania czasu ze Sroczką.
– J-jak działa? N-nie działa – wypalił bez namysłu, a Kozia Łapa spojrzał na niego zdziwiony. Liliowy powoli przetrawił to, co powiedział, po czym gorączkowo pokręcił głową. – Z-znaczy się, działa, ale myślę, że tu nie ma żadnego schematu – poprawił się, czując uderzenie gorąca w całym ciele. Na gwiezdnych, narobi sobie biedy tą rozmową.
– To wcale nie brzmi pomocnie – mruknął cicho Koza, spuszczając wzrok. Terminator poczuł, że się nie spisał, a bardzo tego nie chciał. Naprawdę miał nadzieję dobrze doradzić Koziej Łapie, w końcu był jego przyjacielem i nie patrzył na niego tak, jakby był chodzącą porażką, co często robił jego brat. Dlatego właśnie syn Nowiu zamknął oczy i spróbował dogłębniej przeanalizować temat, możliwie szybko. Chciał, aby odpowiedź, jakiej udzieli, była szczera. W końcu otworzył oczy i przemówił.
– B-bo wiesz, związek to taka dziwna rzecz. Z-zawsze chcesz widzieć tą drugą osobę szczęśliwą i starasz się, aby czuła się przy tobie dobrze, w-wiedziała, że zawsze ją wesprzesz. T-to trochę jak przyjaźń, ale t-taka inna, bo... Chcesz być jedyny, i wiesz, że o-ona jest dla ciebie jedyna. B-brzmi trochę skomplikowanie i bez sensu, ale wszy-wszystko jest t-tutaj – dotknął łapą piersi przyjaciela. – Albo gdzieś niżej. Wiesz, n-nie ogarniam za bardzo anatomii – dodał, cofając się. Następnie spojrzał na Kozę i uśmiechnął się delikatnie. – Jestem pewny, że moja sio-siostra chce się tylko upewnić, czy jesteś odpowiedni dla Śnieżki. A-ale nie musi. Moim zda-zdaniem jesteś dla niej idealny – zakończył, wzruszając beztrosko ogonem. Zaraz jednak przyszło mu na myśl, że nagadał tyle bzdur, że głową mała i spiął się lekko. W gruncie rzeczy Zlepione Futro, to najlepszy w tłumaczeniu czegokolwiek nie był. Gdyby zapytać go, co to jest ogon, najpewniej przez pół dnia szukałby odpowiednich słów, aby go opisać. Był jednak pewien, że naprawdę wierzył w to, co powiedział.
< Kozia Łapo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz