- Niezapominajko to naprawdę ciekawe, co mówisz, ale czy byś mogła trochę mniej mówić? Wiesz boli mnie głowa...
- Och! Jasne, przepraszam! Wiem, jesteś ranny, a ja tak gadam i gadam, że pewnie masz już tego dość! Naprawdę przepraszam jeszcze raz, już się zamykam! Będę cicho jak ten gbur, gdy usłyszał, że Lisia Gwiazda mu każe mnie stąd nie wywalić! Ale miał minę głupek - kotka zaśmiała się cicho. "Eh, to chyba się nigdy nie skończy..."
- Ach! Znów to robię naprawdę przepraszam! Ale może ty mi coś powiesz... Na przykład o porozmawiajmy co możesz zapewnić mojej Śnieżce? - gdy tylko Niezapominajkowa Łapa zaczęła ten temat, Koza zaczął mieć wymalowane na pyszczku jedno słowo: "Co." - W końcu musi mieć przydatnego partnera, który będzie ją mocno kochać i wspierać i pokaże bez złamania sobie niczego, że jest lepszy od Barana.
- Ach! Znów to robię naprawdę przepraszam! Ale może ty mi coś powiesz... Na przykład o porozmawiajmy co możesz zapewnić mojej Śnieżce? - gdy tylko Niezapominajkowa Łapa zaczęła ten temat, Koza zaczął mieć wymalowane na pyszczku jedno słowo: "Co." - W końcu musi mieć przydatnego partnera, który będzie ją mocno kochać i wspierać i pokaże bez złamania sobie niczego, że jest lepszy od Barana.
No tego to się Kozia Łapa nie spodziewał. Pytanie Niezapominajki rozbroiło go kompletnie i kocur zupełnie nie wiedział, co odpowiedzieć liliowej kotce. Bo co właściwie mógł zaoferować bengalce oprócz bezgranicznej miłości i oparcia w trudnych chwilach? A może to wystarczy? Nigdy nie był w związku, więc nie wiedział, jak to działa. Będzie musiał wypytać o to Zlepioną Łapę - on może coś wiedzieć na ten temat...
- No więc... - zaczął niepewnie Kózka, wracając do tematu "zapewniania korzyści dla Śnieżki".
- Słucham uważnie. - miauknęła córka Księżycowego Pyłu, na szczęście nie wylewając z siebie kolejnego potoku słów. - Tak... no... Zwiesz, na pewno mogę powiedzieć, że kocham ją najbardziej na świecie i jakby coś złego się działo, to zawsze będzie miała we mnie wsparcie. - powiedział po chwili liliowy bicolor, spoglądając z uśmiechem na swoje łapy. Tyle czekał na to, żeby sprawy między bengalką i synem Głuszcowej Łapy i wiedział, że te dwie rzeczy była na 100% pewne. Kozia Łapa chwilę się zastanawiał, po czym jeszcze mógł opowiedzieć kotce. - O, no i będę się o nią troszczył jak nikt inny! I niestety, nie wiem, jak pokazać, że jestem lepszy od Barana... - dlaczego nie wiedział? Osobiście wciąż nie uważał się za lepszego od niego, ale cóż. Może kiedyś się coś znajdzie.
- I nie zostawię jej, cokolwiek by się nie działo.
<Niezapominajko? Sry, że króciótkie. Mam wrażenie, że nie ma też ładu i składu, ale nw, co poprawić, by sie ogarnęło, więc no >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz