~akcja dzieje sie w trakcie wojny (klany vs kw) i pare dni po niej~
Czuła ból.
Z tym że nie był on fizyczny, od ran które odebrały jej trzy, z siedmiu żyć. Nie był to także ten ze świadomości, że zrobili Klanu Wilka... to co zrobili.
Chodziło tu raczej o fakt że ona, mimo tego że jej fizyczna powłoka była w tak opłakanym stanie - wracała do niej za każdym razem, przywracając przed jej oczy obraz ciał, które powoli padały na przesiąkniętą krwią podłoże. Tak jakby odtwarzanie tego w kółko i, w kółko miało odpokutować jej grzech że zgodziła się na ten cholerny sojusz, tym samym prowadząc ich na rzeź.
Przez otumaniony umysł, po raz kolejny boleśnie przedarł się obraz wojny. Zacisnęła powieki, wbijajac przy tym pazury w podłoże. Nie chciała tego widzieć, lecz mimo to - nadzwyczaj żywy obraz odtworzył się w jej głowie.
Biegła, uderzając łapa za łapą o podłoże raz po raz unikając celującego w nią pazurami, osobnika. Czasem czuła jak te przejeżdzały po jej plecach, robiąc zadrapania. W pewnym momencie zaliczyła glebę na śliskim podłożu, uderzając podbrudkiem o ziemię. Gdy podniosła głowę, rozglądając się. Zerknęła na swoje łapy, spostrzegając że są umazane krwią, dopiero kierując wzrok w bok - dostrzegła zakrwawione ciało jakiejś pointki. Prawdopodobnie była ona z Burzy, gdyż wokół niej roznosił się zapach należący do tego Klanu.
Szeroko otwartymi oczami, przebiegła wzrokiem po otoczeniu. Wszedzie ktoś walczył. Kątem oka dostrzegła swoją córkę. Nawet z takiej odległości mogła dostrzegać że było coś konkretnie nie tak. Czarno-ruda pierś wojowniczki. unosiła się gwałtownie, by zaraz dwukolorowe oczy uniosły się na płowego kocura z szalonymi iskierkami. Z gardła liderki wydarło sie imię Maślaka, gdy owa kotka rzuciła się w stronę Burzaka.
Potem, sama nie wiedząc jak, znalazła się w walce z wojownikiem Wilka. Pewnie gdyby nie straciła skupienia, przez płaczliwy pisk, który przedarł powietrze - nie straciłaby życia. Widziała tylko jakąś postać która ją odpycha, po czym kły pointa mignęły jej przed oczami.
Na krótki moment znalazła się na srebrnej skórce, gdzie wśród tłumu zobaczyła swoją córkę, która niesłyszalnie mówiła "Przepraszam". Gdy znalazła się ponownie w swoim ciele, rykneła płaczem. Minęła krótka chwila gdy pognała między innych. Nie pamiętała... nie. Nie chciała pamiętać w których momentach straciła pozostałe dwa życia. Ważny był tylko fakt że tak się stało.
Teraz zaś siedzieli w grupce i liczyli straty. Dryf, oraz Szron mieli łapy pełne roboty. Nawet niebieski nie podważał faktu że szylkretka mu pomaga. Każda para łap była potrzebna. Najgorzej było jednak z jej synem oraz Żmiją. Czekoladowy stracił część ogona, przez co każdy ruch sprawiał mu ból, zaś czarna warczała w momentach gdy miejsce gdzie znajdowało się jej oko - zostało opatrzone opatrunkiem.
Sama Żwira nie pozwalała się sobą zająć w takim stopniu, jak powinni.
Chwile temu wbijała pazury w ziemię, odganiając Szron od siebie, gdy ta tylko kierowała się w jej stronę - tak teraz wtulała pysk w futro Maślaka. Nie chciała płakać, chciała być silna. Z tym że... rodzic nie powinien chować swojego dziecka. Nie mówiąc już o byciu świadkiem śmierci.
Bała się. Bała się jak spojrzy w oczy wszystkim w klanie. Najchętniej by nie wracała. Z tym że, czas powrotu nadszedł zdecydowanie za szybko.
~~~*~
Wchodząc do obozu nie potrafiła spojrzeć nikomu w oczy. Płacz, krzyki i inne tego typu reakcje towarzyszyły ich powrotowi. W pierwszym momencie mogło się wydawać że kotka zgubiła gdzieś część siebie. Wzrok miała nieobecny, a gdy tylko przed nią znalazła się tak znana jej sylwetka - nie potrafiła unieść wzroku. Jej maskę zburzyło pełne goryczy mruczenie, oraz ciepły język przejeżdżający po pstrokatej głowie. Po prostu płakała w białą pierś Żara.
Zaś po dwóch wschodach słońca - stwierdziła że nie ma już siły powtarzać tej czynności. Nie wychodziła ze swojego legowiska. Można wręcz powiedzieć że zapomniała na ten czas o klanie.
Wtedy właśnie z podłogi zniknęły rażące promienie słońca, gdyż zostały zatrzymane przez większą ilość postaci. Nie kontaktowała ze światem do tego stopnia, że w pewnym momencie skończyła w wielkim, grupowym przytulasie z członków klanu.
I w sumie prawie się dusiła w nim, przez ilość futra jaka do niej przylgneła
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz