Cienista Łapa stała na skraju drogi grzmotu, a z dala nadchodził potwór dwunożnych. Nagle z przeciwległej strony drogi stanęła Kruszyna-jej ukochana siostrzyczka, za którą tak tęskniła. Kotka nie wiedziała czemu, ale jej siostra weszła na ciemną przestrzeń prosto pod okrągłe łapy potwora. Za nią krzycząc, skoczyła jej matka, która nie wiadomo kiedy przybyła na miejsce zdarzenia. Po chwili obie leżały zakrwawione na drodze, a Cień mogła tylko przyglądać się tym zdarzeniom. Była totalnie sparaliżowana, a w jej głowie nieustannie kotłowały się myśli, które nie miały upustu. Po jej policzkach popłynął potok łez, a ta upadła pod natłokiem tych wszystkich emocji i zaczęła krzyczeć, by choć troszkę złagodzić okropny ból straty dwóch ważnych dla niej kotów w niemal jednej chwili. Podniosła osłabioną głowę i ujrzała, że potwór, który zabił siostrę i matkę kotki, przeturlał się do lasu, wzniecając pożar. Nagle z pożaru wyskoczył borsuk, biegnąc prosto na przerażoną już do granic możliwości kotkę. Jednak przeskoczył ją i dziwnym trafem wylądował obok Koguta, rozszarpując go. Gdy zakończył dzieła, spojrzał się czerwonymi, żądnymi krwi oczyma prosto w oczy Cienistej Łapy. Ta z przerażeniem je zamknęła, a gdy zdecydowała się spojrzeć jeszcze raz na znienawidzony świat, ciemność nie znikała. W panice mrugała oczyma, ale to nie przynosiło żadnych rezultatów. Z ciemności wyłoniły się trzy kotki idące obok siebie. Były to Świetlisty Potok, Drżący Oddech i Niezapominajkowa Łapa. Cień poczuła się bezpiecznie, gdy te zbliżyły się do niej, a Niezapominajkowa Łapa nie wiedzieć czemu skoczyła na czarno-białą, mówiąc:
- Hej Cień wstawaj! Mamy taki piękny dzień! A pewnie dziś jest twój pierwszy trening, musisz być na wszystko gotowa! - Kotka w mgnieniu oka otworzyła oczy, po czym nabrała dużo powietrza w płuca, tak jakby nigdy nie oddychała.
- Coś nie tak? - zapytała z niepokojem liliowa - źle wyglądasz, może to przez to, że tak na ciebie naskoczyłam, wybacz, nie chciałam, w sensie trochę tak, ale nie wiedziałam, że... - nie dokończyła, bo przerwała jej Cienista Łapa.
- Nie.. To nie przez ciebie.. To przez mój sen i dziękuje, bo gdyby nie ty, dalej bym w nim była.
- A co ci się śniło? - zaciekawiona i lekko zmartwiona spytała starsza.
- Nie... Nic takiego... Tylko - Cień prychnęła na myśl o borsuku - rodzina - bezuczuciowo odparła młodsza, grzebiąc łapką w mchu. Po tych słowach Niezapominajka jakby odleciała w swoich myślach, a widząc to, Cień zaczęła ją przepraszać.
- Jejku wybacz... Przepraszam, że no poruszyłam ten temat...
- Nie masz za co przepraszać - kotka otrząsnęła głowę i uśmiech wrócił na jej pyszczek, chociaż Cień wiedziała, że jest nie do końca szczery - No dobra, chodź, zaprowadzę cię do legowiska wojowników, gdzie śpi twoja mentorka, bo zaraz nam tu dziurę wykopiesz! - Cienista Łapa, słysząc ostatnią część zdania, lekko się zaśmiała, bo faktycznie dłuższe stanie w tym miejscu groziło taką opcją.
~*~
Po pierwszym w swoim życiu treningu Cienista Łapa wróciła do obozu, w nadziei, że znajdzie nową koleżankę, a w zasadzie nie, przyjaciółkę! Przecież liliowa chyba mówiła poważnie nie? A taka przyjaciółka w klanie to coś, co bardzo pomagało czarnej znieść to, że nie zna tu większości kotów. Po szczegółowym przeszukaniu obozu Cień nie znalazła szukanej kotki, ale pomyślała, że ta jeszcze nie wróciła ze swojego treningu i poniekąd miała racje, tylko że Niezapominajka nie zamierzała dzisiaj wracać do obozu, czego oczywiście kotka nie mogła wiedzieć. Nawet nie wzięła nic ze stosu, tylko podreptała niedaleko wejścia i położyła się naprzeciwko niego, obserwując czy może przypadkiem liliowa nie wraca do obozu. Po dużej ilości uderzeń serca, gdy zaczęło robić się ciemno, Cień zaczęła się niepokoić. Była wręcz pewna, że mentor Niezapominajki jest już w obozie mimo tego, że nie wiedziała, jaki kot pełnił tę funkcję. Gdy wszyscy ułożyli się w swoich legowiskach, Cienista Łapa zaniepokoiła się jeszcze bardziej. Czemu nikt jej nie szukał!? Czy oni wiedzą co się z nią dzieje!? Kotka nawet próbowała zawiadomić o tym swoją mentorkę, ale ta wtedy dawno już sapała i nakazała, by młoda zrobiła to samo, bo przecież ma jutro trening i musi się wyspać. Czarna była wściekła na tutejsze koty, więc postanowiła pójść na własną łapę szukać przyjaciółki. Jednak gdy wyszła tylko trochę poza obóz, przeraziła ją ta ciemność dookoła, gdzie nie było obozu i z każdej strony mógł wyskoczyć jakiś krwiożerczy zwierz. Z wręcz podkulonym ogonem wróciła do legowiska uczniów i położyła się, tam, gdzie jeszcze wczorajszego wieczoru spała Niezapominajka. Skuliła się w kulkę i po jej policzku spłynęła łza. To takie dziwne uczucie, jak zna się kogoś dopiero dobę, a czuje się, jakby znało się go już co najmniej rok. Tak właśnie czuła się Cienista Łapa w obecnej sytuacji.
Przez całą noc przewracała się z boku na bok, nie mogąc spać, a rano była ledwo przytomna.
~*~ [2 księżyce później]
Od zaginięcia Niezapominajkowej Łapy, do codziennych zadań Cienia, dołączyła codzienna obserwacja wejścia do obozu z nadzieją, że jej przyjaciółka wróci. Dzisiaj nastał ten jedyny dzień, w którym to Niezapominajka wróciła do obozu. Tego dnia czarno-biała leżała jak zwykle już znużona przed wejściem aż tu nagle liliowa ni z gruszki, ni z pietruszki przekracza próg obozu. Cienista Łapa wyleciała jak z rakiety w kierunku kotki. Zatrzymała się przed nią i zaczęła swój słowotok.
- Jak mogłaś mi to zrobić!? Wiesz, jak się martwiłam!? Jesteś okropna, ale też kochana! - po wybuchu złości przytuliła kotkę - jejku jak się cieszę, że tu jesteś! Że nic ci nie jest! Ale mogłaś dać znać! Teraz się tłumacz, co tak długo i gdzie robiłaś!?
<Niezapominajka?> No tłumacz się wściekłej kotce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz