Pewnego dnia, gdy Niezapominajkowa Łapa rozgościła się już porządnie w Klanie Klifu postanowiła przejść się do medyków, ponieważ jej nowi znajomi oraz brat byli na treningach, a ona sama nie miała co w sumie robić, bo Lisia Gwiazda i Martwy Cień również byli zajęci, więc nie miała kogo drażnić, a w końcu w Klanie Burzy często pomagała Burzowemu Sercu u niego w legowisku, więc tutaj też mogła. Dlatego tak jak postanowiła, tak zrobiła i po chwili znalazła się już w legowisku medyków, gdzie zauważyła pewnego kocurka.
— Hej!
— Och witaj Zlepku. Stało się coś, że jesteś tutaj i czemu tak dziwnie pachniesz?
— Jeju znów to samo, no naprawdę — mruknęła pod nosem Niezapominajkowa Łapa, lekko poirytowana tym, że musi każdemu tłumaczyć, że nie jest swoim bratem.
— Nie jestem Zlepioną Łapą, jestem Niezapominajkowa Łapa, jego siostra — oznajmiła i jednak uśmiechnęła się delikatnie, w końcu nie chciała by ten kocur pomyślał, że jest na niego zło czy coś w tym stylu.
— Och...Wybacz, powinienem od razu się domyślić, po twoim żywym przywitaniu. Jestem Sokole Skrzydło, co cię tutaj sprowadza?
— Nic się nie stało, każdy mnie myli z Zlepkiem, chociaż to trochę wkurzające, w końcu ja jestem kotką, a mój braciszek to prawdziwy kocur z krwi i kości! No dobra, może trochę nieporadny, ale jednak kocur. Ach! Co mnie tu sprowadza? Chciałam spytać czy może nie jest potrzebna pomoc? Chętnie pomogę, może u siebie nie byłam uczennicą medyka, ale znam się na tym, bo pomagałam mu, więc spokojnie nic nie zepsuję ani nikogo nie zabiję — oznajmiła koteczka energicznie, a jej uśmiech się powiększył.
— No cóż na razie nie mamy nikogo komu można było pomóc, ale myślę, że mam dla ciebie zadanie. Byś mi pomogła poukładać ziółka? — spytał asystent medyka, a Niezapominajkowa Łapa kiwnęła swoim łebkiem.
— No jasne, że tak! Uwielbiam je porządkować, wiesz kolor do koloru i małe do małych, a duże do dużych. W końcu jak się tego nie zrobi to potem jest syf! — stwierdziła liliowa koteczka i zabrała się do roboty, przy tym prowadząc miłą dyskusję z Sokolim Skrzydłem. Niestety ktoś im w tym przeszkodził, wchodząc do legowiska, był to dość duży liliowy starszy kocur, który wyglądał jakby miał zamiar wszystkich zabić.
— Sokole Skrzydło mam nadzieję, że tym razem nie zrobiłeś nic z...Och Zlepek, czemu tu jesteś? Nie powinieneś być na treningu? Księżycowy Pył mówił, że ma z tobą trening, ja z nim już o tym pogadam.
— Lśniące Słońce spokojnie to nie jest Zlepiona Łapa, to jego siostra, pomaga mi układać zioła — oznajmił młodszy z kocurów, nie chcąc by jego Lśniący oraz Księżyc znów się pokłócili i traktowali go jak jakiś przekaźnik informacji.
— Siostra...— Mruknął medyk Klanu Klifu i zmierzył wzrokiem Niezapominajkę, która się do niego uśmiechnęła, przypominając mu od razu Księżycowy Pył.
— Jak już tu jestem, to już nie potrzebujesz pomocy jej.
— Hej! Ale dlaczego nie mogę wam pomóc? W końcu więcej łap do roboty zawsze się przydaje! — oznajmiła Niezapominajkowa Łapa.
— Ale nie twoich łap, wyjdź z mojego legowiska, zanim przestanę być miły — oznajmił chłodno liliowy kocur.
— Ale Sokole Skrzydło powiedział, że mogę pomagać!
— Ale jest on tylko asystentem, to ja jestem medykiem i mówię, że nie potrzebujemy pomocy, a szczególnie od takiej gaduły jak ty, która zawraca tylko głowę wszystkim. Idź przeszkadzaj komuś innemu.
— No weź! Przecież nikomu nie przeszkadzam! Będę cicho jak mysz, nie bądź jakimś surowym gburem co broni swojej jaskini jak jakiś lew!
— Może jestem gburem, ale masz stąd wyjść. No szybko jazda — warknął kocur, wiedząc, że może nie powinien być aż tak surowy, ale nie mógł patrzeć na kolejne dziecko Księżycowego Pyłu, szczególnie, że Niezapominajkowa Łapa w przeciwieństwie do Zlepionej Łapy, bardzo mu przypominała swoim zachowaniem jego ukochanego, do którego cóż dalej czuł żal, chociaż ten mu wszystko wyjaśnił no i dzieci spłodził jednak jak nie byli jednak w związku, ale to nie było ważne, w końcu z Lśniącego Słońca była strasznie zazdrosna gburowata istotą.
— Dobra, dobra, Sokoliku wpadnę później, jak tego starucha tutaj nie będzie! — stwierdziła niezadowolona Niezapominajkowa Łapa i obrażona wyszła z legowiska medyków, mrucząc pod nosem jakim to Lśniący jest starym głupim gburem oraz dodatkowo wymyśliła podczas tego mruczenie jeszcze kilkanaście innych dość obraźliwych epitetów na medyka Klanu Klifu. Liliowa kotka była tym tak pochłonięta, że nawet nie zauważyła gdy na kogoś wpadła. Gdy podniosła swoje, ujrzała zielone duże oczy, zauważyła że ta istota na którą wpadła, to jest nawet ładna kotka, chociaż wyglądała ona na strasznie zmęczoną.
— Och wybacz, przez tego starego gbura, pana wielkiego medyka zamyśliłam się. Tak zamyśliłam się, bo jestem kotką, nie Zlepioną Łapą, tylko jego siostrą, Niezapominajkową Łapą — oznajmiła szybko liliowa koteczka, za nim znów zostałaby pomylona z swoim bratem.
— Spokojnie nic się nie stało, też ostatnio dużo myślę, a wiem też, że Lśniące Słońce ma dość trudny charakter. Miło mi ciebie poznać, ja jestem Lawendowy Strumień — powiedziała z delikatnym uśmiechem te słowa starsza z kotek.
— Lawendowy Strumień? Och o tobie mówił ten rudy głupek zwany Lisią Gwiazdą, że jesteś bezużyteczna — stwierdziła szybko Niezapominajkowa Łapa, niewiele myśląc. Dopiero po kilkunastu uderzeniach serca zrozumiała, że mogło to urazić szylkretkę.
— Przepraszam! Ja tak nie uważam, że jesteś bezużyteczna, znaczy bo słyszałam, że masz dzieci...Ten pewnie opieka nad dziećmi dużo wymaga i w ogóle...Ja chyba bym nie mogłam mieć dzieci. Znaczy są urocze i w ogóle, ale to, że trzeba z nimi siedzieć i nie można wyjść z kociarni to nuda! Znaczy wiesz dla młodych kotek to nuda, ale to nie znaczy, że ty jesteś stara! Po prostu jesteś już wojowniczką i ten no pewnie się wyszalałaś już i w ogóle...No, ale więc nie przejmuj się słowami tego głupka, jak chcesz mogę mu za to skopać futro. I spokojnie poradzę sobie z nim, w końcu wiesz jestem świetna i lepsza od niego, chociaż on twierdzi, że "patrzcie, patrzcie jestem Lisią Gwiazdą, jestem takim dorosłym i potężnym liderem" — oznajmiła Niezapominajkowa Łapa, a gdy udawała Lisią Gwiazdę z próbowała przybrać ton jego głosu i jego pozycję. W końcu nie chciała by Lawendowy Strumień była smutna wiedząc, że lider Klanu Klifu twierdzi, że jest ona nieprzydatna. Szkoda, że Niezapominajkowa Łapa nie wiedziała, że właśnie w tej chwili mówiąc to wszystko, oczywiście niespecjalnie uświadomiła Lawendy Strumień co Lisia Gwiazda o niej tak naprawdę myśli.
<Lawendowy Strumieniu?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz