Z uśmiechem podbiegłam do czarnego kocura. Polizałam go po głowie, a ten się delikatnie wzdrygnął. Mnie rownież ogarnęło wtedy dziwne uczucie.
-Poczekaj tutaj, dobrze?- Powiedziałam i podbiegłam do stosu zdobyczy. Poszukałam jak najlepszej zdobyczy, a kiedy ją znalazłam, wzięłam ją w zęby razem z moją porcją i wróciłam do miejsca gdzie czekał.
-Proszę.- Położyłam przed nim tłustą nornicę.
-O, dziekuje. Tylko może przejdźmy gdzie indziej.
-Jasne.
*******Time skip*******
Obudziłam się obok Borsuczego Cienia. Nie jakoś strasznie blisko, spoko by się zmieściła mysz czy dwie, ale mieliśmy na sobie położone ogony. Kiedy go z niego zdjęłam i wstałam, Borsuk się obudził.
-O, obudziłaś się.- powiedział zaspany i ziewnął potężnie. Oh, ależ on miał zęby! Na pewno z nimi wygrywa każdą walkę. Pewnie i bez nich wspaniałe by sobie poradził, przecież miał te mięśnie, a poza tym jest strasznie mądry i sprytny, i bystry...-Halo? Bluszcz? Wszystko dobrze? Wyrwał mnie z zamyślenia kocur.
-C-co? Tak, oczywiście. Może pójdziemy na spacer, albo polowanie?
-Dobrze.- Wstał i się naprężył, a ja przez ten czas podziwiałam jego cudne ciało spowite w czarną, aksamitną sierść.- To chodź.
Idąc za nim przez przypadek musnęłam ogonem Zakręconego Wąsa. Pręgowany kocur tylko westchnął i zaczął się wylizywać.
Kiedy wyszliśmy z legowiska wojowników, od razu podbiegł do mnie mój uczeń.
-Co dzisiaj robimy?
-Masz dzień wolny. Możesz pomóc Fenkułowemu Sercu i Różanej Łapie, albo pójść na patrol, jeżeli Niedźwiedzi Pazur ci pozwoli, ale mozesz też znaleźć inne zajęcie.
-A nie mogę iść z wami?
-Wiesz, chcieliśmy spędzić trochę czasu sami.- odpowiedział Borsuk.
-Rozumiem...
-No to pa! Miłego dnia!-Odeszłam u boku przyjaciela.
Wyszliśmy z obozu kierując się... W sumie to nie wiem gdzie, u boku samca którego znałam od kociaka straciłam poczucie czasu i miejsca, ale chyba tak mniej więcej ma środek terenów.
-Może się pościgamy?- zaproponowałam.
-Masz 25 księżycy, a ja 33...
-No i co? I tak nas nikt nie widzi. A nawet jak zobaczy, to Krucza Gwiazda nie wygna nas z klanu. Gonisz!
Zachowywaliśmy się jak małe kociaki. Biegliśmy miedzy świerkami i sosnami, gdy on mnie złapał za ogon, ja biegłam za nim, jednakże to on miał w tej dziedzinie przewagę. Kiedy to ja za którymś razem delikatnie ugryzłam go w ogon, szybko się odwróciłam i pognałam przed siebie. Była miedzy nami mniej więcej długość lisa, gdy moje łapy natrafiły na kamień. Nie był jakiś strasznie ostry, nie dałby rady zrobić mi rany, po prostu zwykły, zwyczajny kamień. Ale to przez niego straciłam równowagę i się wywaliłam. Gdy leciałam odruchowo zamknęłam oczy. Koziołkowałam tak, że zatrzymałam się na grzbiecie. Otworzyłam oczy gdy poczułam że się zatrzymałam. Gdy je otworzyłam, zobaczyłam przed sobą parę pięknych, zielonych oczu. Nadal dysząc od biegu wpatrywałam się w nie oniemiała. Borsuk najwidoczniej też nie wyrobił, ale nie wywalił się na plecy jak ja. Stał nade mną tak, że moje ciało było pomiędzy jego łapami. On rownież jakoś się nie ruszał, tylko dyszał, może chciał skumać co się stało. Mogłam tak się w nie patrzeć w nieskończoność, nie chciałam by ta chwila się skończyła.
-Przepraszam, ale co wy, na Klan Gwiazdy, robicie?!
Kilka kroków od nas stała Kaczy Lot i wpatrywała się w nas (z miną typu wtf). Szybko wyskoczyłam spod Borsuczego Cienia niemal zwalając go z łap.
<Borsuk? xD>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz