Kocię nie miało żadnych szczególnych snów, widziało tylko pyszczek jakiejś niebieskawej kotki, który leniwie się do niej uśmiechał.
Nigdy wcześniej nie widziała tej kotki, a to już trzeci raz, gdy sobie ją przypomina. Jej łapki rytmicznie ruszały się we śnie, dotykając brzucha leżącej z nią ładnej kotki. Miała takie miękkie i cudownie lśniące futerko! Gdyby ją poznała, nawet mogłaby jej oddać swojego tatę - Lamparcią Gwiazdę, oczywiście, gdyby on chciał!
Spała tak przez pewien czas, aż zamrugała kilkakrotnie oczami. Nie wiedziała wpierw, gdzie dokładniej jest, ale szybko zarejestrowała, iż to legowisko medyka w Klanie Burzy. Ach, Klan Burzy! Jak to ładnie, zwycięsko i dobrze brzmi! Czuła, że tutaj jest jej dom! Rozluźniła malutkie, napięte mięśnie i z lubością zanurzyła pazurki w skórę kocicy. Mruczała cichutko, ugniatając jej brzuch, a to wspomnienie kojarzyło jej się z zapachem lasu, mlekiem i bielą. Nie wiedziała, co miała znaczyć ta wszechobecna biel, sama nic nie pamiętała.
- O, obudziłaś się już? - mruknęła zaspana Iskrzące Futerko, leniwie mrugając ślepiami - No, to w drogę do żłobka, mała!
- Gdzie tata? - miauknęła bez ceregieli Rdzawa, bacznie wpatrując się w kotkę - I kim jesteś?
Zastępczyni przywódcy Klanu Burzy zamrugała kilkakrotnie, jakby przyjmując do wiadomości jej słowa. Oburzała ją lekko jej buntowniczość, lecz jednocześnie wyglądała uroczo i śmiesznie, więc na pyszczek rudo-pręgowanej kotki wkradł się cień uśmiechu.
- Iskrzące Futerko, do usług - odparła radośnie, schylając jej z szacunkiem łebkiem - Twój ''tata'' poszedł zebrać myśli, polując.
- Też chce z nim zbierać myśli! - miauknęła, ochoczo podnosząc rdzawy ogonek ku górze - Nie mogę pozwolić, żeby coś go zjadło!
Kotka o jasnoniebieskich ślepiach nie wytrzymała. Roześmiała się, a widząc rozgniewaną minę kocięcia, tylko wstała i zachęcająco ruszyła puszystym ogonem.
- Chodź śmiało, tam będzie Twój tata.
Zachęcona słowami kocicy, Rdzawa ruszyła za nią. Jednak jej pyszczek przybrał inny wyraz, gdy zobaczyła zapadający się tunel. To tutaj wtedy płakała, i jej tata ją tu przeprosił. Mina jej zrzedła, ogon zwiesiła i zaczęła się cofać. W ucieczce jednak przeszkodziła jej ta karmicielka, którą widziała wcześniej.
- Witaj, malutka! - miauknęła, liżąc ją czule po czole - Zajmę się tobą!
Zagarnęła ją łapą, po czym zaczęła ją wylizywać. Widziała tylko jej migający przed oczami języczek i niezwykle różowy nosek. Parsknęła i wyrwała się z jej uścisku.
- Tylko tata!
- Jestem Mysi Nos, i jestem Twoją ciocią! - paplała dalej szaro-pręgowana kocica, a potem przygarnęła do siebie jakieś dwa kociaki. - A to Pręga i Tygryska!
Rdzawa parsknęła z niezadowoleniem na widok dwóch tłustych kociąt. Ona miała już jako taką budowę, a to były jakieś kulki.
- Ja tutaj długo nie zabawię - pośpieszyła z wyjaśnieniami szylkretowa kotka - bo zostanę uczniem! Mam już sześć księżyców!
Kocica przechyliła łebek, mierząc ją bacznym spojrzeniem. Co prawda, była duża i wysoka, dobrze zbudowana, lecz nadal przypominała kocię. Chociaż, hej!, nikt nie wiedział prawdy, nawet ona sama. Nic nie szkodzi, jak odrobinę wcześniej zostanie uczniem. Żółte oczy kotki, zwanej Mysim Nosem, lustrowały ją jeszcze przez chwilę, po czym zmęczona opadła. Jej kocięta zanurzyły się w jej szarej-pręgowanej sierści.
- No, musisz iść z tym do Lamparciej Gwiazdy - mruknęła, a widząc znikający rdzawy ogonek zza wejściem do żłobka, wrzasnęła - Ale nie teraz!
Rdzawa już jej nie słuchała.
Niczym lis wyskoczyła z tunelu, a kot stróżujący zobaczył tylko pył. Zdając sobie sprawę, że jakieś kocię uciekło, pognał za nim. Miał długie, silne łapy, naznaczone wieloma mięśniami i z łatwością dogonił Rdzawą, tyle, że ona już grzecznie szła z czarnym kocurem i młodszym od niego kotem.
- Ona... pędziła! - mruknął zdziwiony, patrząc na lidera Klanu Burzy.
Czarny kocur tylko pokręcił z zażenowaniem łbem i odesłał stróżującego wojownika. Spojrzał za to na Rdzawą, wesoło drepcząca obok niego. Chyba przerwała im jakiś ważny moment, bo młodszy kot wyglądał na rozczarowanego.
- Tata nie uwierzysz! - zaczęła paplać - Taka pani kotka, Mysi Kos czy jakoś tak, chciała mnie wziąć! Ale ja się nie dałam! Uciekłam i pobiegłam do Ciebie! Jesteś ze mnie dumny?
Młodszy kocur wyprzedził ich, próbując powstrzymać uśmiech na pysku. Natomiast czarny kocur mierzył koteczkę zdenerwowanym spojrzeniem.
<< Lamparcia Gwiazdo? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz