Był taki ładny. Te jego błękitne, świdrujące ślepia przyprawiały ją o zawroty głowy. Mogła się w nich zanurzyć, niczym w dwóch taflach jeziora.
- Nic szczególnego, Borsuczy Gońco - miauknęła przeciągle, zaczynając lizać sobie klatkę piersiową.
Wojownik ponownie podniósł łebek, jakby próbując wypatrzeć w aksamitnie czarnym niebie Łabędzią Łapę. Zauważyła błysk satysfakcji w jego ślepiach, zapewne już ją znalazł. Powędrowała wzrokiem tam gdzie on, widząc malutką, lecz mocno lśniącą gwiazdkę. Przez uderzenie serca zobaczyła jej biały pyszczek i wesołe, pomarańczowe oczy. Rozluźniła mięśnie, mocniej przywierając do jego ciepłego futerka. Point nie odsunął się, tylko liznął ją za niebieskawym uchem, lecz wydawał się spięty. Wyczuwała jego szybsze bicie serca, czuła przyśpieszony oddech.
- Jednak, chyba Ciebie coś trapi? - rzuciła lekko szyderczym tonem głosu, patrząc ponownie w jego oczy.
- Może... - odparował jej, unosząc dumnie łeb.
Milcząca Gwiazda uśmiechnęła się do niego, po czym wstała. Nie chciała go opuszczać, lubiła przebywać w jego towarzystwie. Chciała mieć już z nim kocięta, chciała go mieć dla siebie... Rozlazły uśmieszek pojawił się na jej pyszczku, gdy poczuła krople deszczu. Najpierw malutkie i słabe, a potem rozpętała się ulewa. Ciemne niebo zasnuło Srebrną Skórkę i świecące mocno gwiazdy, a ciało terminatorki zaciągnięto do legowiska medyka, żeby nie zamokło. Wojownicy ruszyli do swoich legowisk, tak samo jak uczniowie, natomiast niebieskawa kocica rzuciła Borsuczemu Gońcy dwuznaczne pytanie.
- Jeśli chcesz, możesz pójść do mojego legowiska.
Point utkwił w niej zmieszane spojrzenie, jednak zaraz uniósł ogon ku górze. To chyba znaczyło tak.
/-/
Po długiej i upojnej nocy, Milcząca Gwiazda pojęła co się stało.
Starała się z nim o kocięta, on się zgodził, ona też, ale... Teraz poczuła dziwne ukłucie w okolicach podbrzusza. Jak to wytłumaczy Płomieniowi, Rdzawej i Szepcikowi? Przecież kolejne młode..., ale kiedy się urodzą, będą już terminatorami. Powinni zrozumieć, nawet jeśli dzieci będą inne niż one. Ale przynajmniej wie, iż Borsuczy Goniec ją kocha. Teraz leżała na nim, a on głęboko spał. Jego cudowne, błękitne ślepia były zamknięte, a boki falowały podczas spokojnego snu. Co jakiś czas strzygł uszami, a wtedy niebieskawa kocica delikatnie lizała go po czole. Starała się poczekać, aż się obudzi, więc rozmyślała. Kiedy pierwsze promienie słońca jutrzenki zaczęły wdzierać się przez bluszcze przy wejściu do legowiska, point wyprostował leniwie łapy. Potem wstał, i jak gdyby nigdy nic zaczął się pielęgnować. Milcząca Gwiazda również poszła w jego ślady, rozprostowała mięśnie i zaczęła lizać się łapą po pysku. Gdy przemyła oczy, zaczęła pielęgnować sierść. Potem spytała czystym, lecz drżącym tonem głosu.
- Co my zrobiliśmy?
Wojownik wlepił w nią zdziwione spojrzenie, a jego wyraz pyska mówił sam za siebie. Był szczęśliwy ze swoich działań i nie miał zamiaru przejmować się konsekwencjami.
- To co inne koty - podniósł ku górze swoje brwi, liżąc sobie przednią łapę - to źle?
- Skądże, tylko boję się, co pomyślą inni - przełknęła ślinę liderka Klanu Wilka, patrząc na swoje długie, niebieskawe łapy.
- Miałem takie samo wrażenie wschód słońca temu! - miauknął zdziwiony i zaprzestał pielęgnacji.
Milcząca Gwiazda zwiesiła niebieskawy łebek. W końcu to ona była panią swojego losu, i jeśli chciała być z Borsuczym Gońcą, a on z nią, to znaczy, że mogą być razem. Nieważne, co koty z jej Klanu sądzą, powinni oddawać jej i mu szacunek. Przynajmniej nie jest to obcy kot czy też samotnik. Ktoś kogo zna. Ktoś komu ufa.
Ktoś, komu nigdy nie da go skrzywdzić.
Kiedy usłyszała, iż Rdzawa zaginęła, chętnie by się zrzuciła z klifu. Jednakże zachowała trzeźwość umysłu i natychmiast wysłała patrole poszukiwawcze, które wróciły z pustymi łapami. Żadnego śladu rdzawego ogonka, choćby najmniejszego tropu. Milcząca Gwiazda z trudem powstrzymywała emocje. Przy kotach zachowała kamienną maskę, lecz gdy znalazła się w swoim legowisku, rozpłakała się jak nigdy przedtem. Zawsze uroniła jedną czy dwie łzy, a teraz po prostu tworzyła zbiornik wodny.
- Milcząca Gwiazdo, czy mogę? - usłyszała aksamitny ton głosu swojego partnera.
Próbowała wybełkotać coś przez szloch, ale nie dała rady. Po prostu zanurzyła pyszczek w swoich długich łapach i czekała, aż do niej podejdzie. Gdy poczuła zapach leśnych owoców i woń lasu, podniosła na niego zbolałe spojrzenie. Współczująco na nią spojrzał, po czym usiadł tuż obok niej i pociesznie liznął ją w kark.
- Nie wiem, jak to się stało... - wydusiła, kaszląc przez łzy - To przez tę ulewę...
- A nie borsuka? - przekręcił szelmowsko łebek, ale widząc smutną minę Milczącej Gwiazdy, chrząknął znacząco.
- Nie wiem. - miauknęła, patrząc mu w ślepia.
Położył się tuż obok niej i szeptał słowa pocieszenia do ucha, które lekko drgało. Przywódczyni Klanu Wilka rozluźniła się lekko i nawet zaczęła mruczeć. Chciała spędzić przy nim resztę jej życia, czuła, iż u jego boku będzie bezpieczna i nigdy nie da jej zginąć. Myśl ta była ożywcza, więc otworzyła krystalicznie niebieskie oczy i popatrzyła mu w jego głębokie ślepia. Przeszywała go spojrzeniem.
<< Borsuczy Gońco? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz