Borsuczy Goniec był w szoku. Nie był w stanie nawet nic powiedzieć. Nie chciał aby Milcząca Gwiazda dowiedziała się o tym w taki sposób. Nawet nie przypuszczał, że zareaguje na to tak tragicznie. Ale czy czuł się winny? Nie. W żadnym stopniu. Postanowił się wytłumaczyć, to jedyne co mu pozostało.
- Milcząca Gwiazdo…to nie tak- zaczął, usłyszał tylko prychnięcie pogardy skierowane w jego stronę- nie kocham Łasicy. Nic mnie z nią nie łączy. Nic.
- Tak?! Wyglądało to na coś innego- warknęła zdenerwowana nawet nie podnosząc się z legowiska, była załamana. Borsuk ponownie spróbował przemówić jej do rozsądku, nie miał innego wyboru. Zawsze mógł wyjść i zostawić ją konającą w samotności, po raz kolejny. Zbliżył się do niej o jeden krok po czym zaczął ponownie.
- Szczerze? Nie wiem czemu cię to tak ruszyło. Nie jesteśmy razem, zbyt mało o tobie wiem. Jeśli coś do mnie czułaś mogłaś mnie nie porzucać na dość długi czas.
- Porzucać?! Teraz to moja wina?!- wybuchła liderka wstając na równe łapy- moja wina, że puszczasz się po lasach z jakimiś przybłędami?!
- Potrzebuje bliskości Milcząca Gwiazdo, nikt nie mógł mi jej dać w klanie. Potrzebuję przyjaciela i zwierzchnika, nie potrafię normalnie rozmawiać z kotami w klanie. Byłaś moją odskocznią od bólu, żalu, ale mnie nagle zostawiłaś. Czułem się źle, więc dałem szansę Łasicy. Nie obwiniam cię, to ja byłem w dołku i potrzebowałem kogoś do kogo mogę otworzyć pysk. Ale nic mnie z nią nie łączy. Ona jest za młoda. Po za tym...
Borsuczy Goniec zbliżył się jeszcze bardziej do Milczącej Gwiazdy która mierzyła go piorunującym spojrzeniem. Powoli w jej oczach znikała złość, zastępowała ją ciekawość.
- Po za tym co?- spytała siadając, wyprostowała się spoglądając dalej w błękitne tęczówki kocura.
- Podejrzewałem, że ona może coś wiedzieć. Jest samotniczką, a jak wiesz coś niedobrego teraz nadchodzi. Sądziłem, że może coś słyszała. Dlatego spędzałem z nią tyle czasu i próbowałem zyskać jej sympatię i zaufanie- wyjaśnił point zbierając się na odważny krok. Szturchnął nosem polik liderki która odwróciła szybko łeb w jego stronę.
- Nie mógłbym cię zdradzić, nie byłbym zdolny- zniżył głos do szeptu. W odpowiedzi dostał szybki cios wymierzony w jego pysk, Milcząca Gwiazda nie szczędziła pazurów. Warknęła coś pod nosem zdenerwowana, a może speszona. Po dłuższej chwili w końcu przemówiła srebrzysta kotka.
- Wyjdź. Muszę to wszystko przemyśleć- rozkazała. Borsuczy Goniec skinął jej z szacunkiem po czym zaczął się oddalać. W ostatniej chwili został zatrzymany przed liderkę, jednak miała jakieś ostatnie słowa.
- Nigdy nie spotykaj się już z tą samotniczką. Nigdy.
Wojownik skinął łebkiem po czym wyszedł z legowiska liderki. Na dworze odetchnął z ulgą, udało mu się prawdopodobnie załagodzić sprawę z Milczką. Nigdy nie chciał jej zranić, ale sam nie był pewien swych uczuć. Wszystko działo się za szybko. Najpierw Kwiatek, potem okropna przygoda z Jaśmikną, następnie szara kotka a potem Łasica. Miał za dużo na głowie, ale był jednego pewien, nie był w stanie zrezygnować z żadnej z dwóch pań. Mimo to coś kazało mu myśleć, że znajomość z Łasicą nie będzie długa. Była samotniczką, bardzo młodą do tego. Borsuczy Goniec nie musiał podejmować decyzji, którą z nich woli. Był pewien, że wszystko rozwiąże się samo. Spokojnym krokiem ruszył do stosu ze zwierzyną na posiłek. Zabrał drozda po czym przysiadł się do Motylego Skrzydła który co rusz spoglądał w stronę Lawendowego Płatka. Point uśmiechnął się myśląc o tym co teraz w sercu przeżywa biało czarny kocur.
Pod koniec dnia Borsuk został ponownie wezwany do Milczącej Gwiazdy. Podobno oczekiwała go od jakiegoś czasu, niestety nie mógł zjawić się od razu przez to, że wybrał się na popołudniowy patrol.
Tak szybko jak mógł wskoczył do legowiska lidera, zobaczył szarą kotkę siedzącą na swym posłaniu. Odwróciła łepek w stronę nowego przybysza, w jej oczach nie odbijały się żadne emocje. Jej oblicze było spokojne, niczym tafla wody w którą zaraz ma uderzyć potężny kamień wywołując falę jaką ma być złość płynąca w stronę wojownika.
- Chciałaś mnie zobaczyć- zaczął oficjalnie, mimo to wiedział, że odwiedziny u liderki były i wyłącznie ich osobistą sprawą. Nastała cisza. Podczas niej liderka wstała na równe łapy i podeszła do swego towarzysza mierząc się z nim oko w oko.
<<Milcząca Gwiazdo? Wybacz, że mogą być powtórzenia czy błędy, siostra puściła jakieś debilne bajki i nie mogłam się skupić na pisaniu :’)>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz