na większe koty od niej, które nie zwracały uwagi na takie małe chucherko jak ona. Zamknęła na
chwilkę oczy, ponieważ chciała poczuć cudowny zapach kotów z klanu, ale w tym momencie ktoś na
nią wpadł. Kocica upadła na brudną ziemię, po czym z trudem wstała.
- Huh? Bardzo cię przepraszam... – Mruknął terminator, szybko pomógł jej wstać, po czym się
przywitał. – J- jestem Gołębia Łapa, a ty Maślak... Czyż nie? – Zapytał się niepewnie.
- Tak... Nic się nie stało Gołębiu... W końcu każdy popełnia błędy. – Oznajmiła, liżąc swoje brudne
futerko, uczeń nie wiedział co robić, więc szybko dołączył do czyszczenia futra kociaka. Ich noski przez chwilę dotykały się wzajemnie, malutka marzycielka zachichotała, po czym usiadła. Gołębia Łapa uśmiechnął się do niej szeroko i zrobił to samo co jego rozmówczyni. – Jak się miewasz? – Zapytała się szczęśliwa, chociaż nadal troszeczkę brudna.
- Ś-świetnie... A ty Maślaku? – Spytał się czarny bicolor. Córka Żwirowej Ścieżki oraz Rozżarzonego
Popiołu spojrzała na swoje łapki.
- Dobrze, może masz ochotę coś porobić? – Oznajmiła Maślak. – Na przykład... Um... Możemy pobawić się liśćmi! – Powiedziała, wstając i podchodząc do sterty liści, która znajdowała się blisko nich, po czym niespodziewanie w nią skoczyła. – Chodź Gołębiu. – szepnęła.
< Gołębia Łapo? Pobawisz się z tym maluchem? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz