Kilka dni po tym, jak zabił Jagodową Gwiazdę, Deszczowe Futro często
wybywał poza obóz, by uciec myślami od tego wszystkiego. To łowił ryby,
to polował na ptactwo na Mokradłach. Żwirowa Ścieżka wyszła z kociarni i
została mianowana Żwirową Gwiazdą, z czego młodzik naprawdę się
cieszył. Nie było tego jednak widać po jego minie. Nie to, że nie
popierał swojej przyszywanej ciotki, jako liderki. Chciał ją wspierać w
tym wszystkim. Tak samo chciał wspierać Oszronioną Łapę, lecz ta go po
prostu unikała. Za każdym razem, gdy łapał z nią kontakt wzrokowy, ta
uśmiechała się delikatnie, po czym od razu gdzieś uciekała.
Pewnie
uznała go za potwornego mordercę, prawda? Taki, który zabił lider z
zimną krwią. Ta koteczka była strasznie wrażliwa, może nie chciałaby go zabijał, ale dał tylko nauczkę?
Nie
wiedział tego, bo nie miał szansy się o nic jej zapytać, po tamtym
incydencie. Od tamtego czasu chodził osowiały i jakby nieobecny. Często
musiał udawać przed rodziną i przyjaciółmi, że czuje się dobrze. Nie dawał po sobie poznać, że w środku gryzie się ze swoimi myślami.
— Ty słuchasz mnie w ogóle?! — mruknęła z wyrzutem Łzawa Łapa, szastając ogonem.
Deszczowe
Futro natychmiast wyzwolił się z amoku. Rozejrzał się nieprzytomnie po
legowisku uczniów, próbując sobie przypomnieć, o czym przed momentem
rozmawiał ze swoją siostrzyczką. Spojrzał na nią prędko przepraszającym
wzrokiem.
— Wybacz, zamyśliłem się — odpowiedział cicho.
— Trudno
było nie zauważyć — powiedziała z nutką sarkazmu w głosie, jednak po
chwili westchnęła cicho — Rany, chciałabym być już wojowniczką… Jak
długo mam jeszcze czekać???
Deszczowe Futro wzruszył barkami, zerkając w stronę wyjścia. Już nie potrafił zliczyć, ile razy Łezka zadała to pytanie.
— Jak chcesz, mogę iść wypytać ciocię Żwirkę o to i owo… — mruknął nieco nieprzekonany.
Wątpił, czy by mu powiedziała. Znając życie, Łezka była tam już nie raz, doprowadzając nowomianowaną liderkę do bólu głowy od nadmiaru pytań.
Bura
spojrzała na brata czujnie, jakby chciała znaleźć w jego wypowiedzi
jakieś drugie dno. Deszczowe Futro też już bardzo chciał, żeby jego
siostra wreszcie została wojowniczką, tak samo, jak pozostali uczniowie.
No i jeszcze kociaki… Czy raczej powinien mówić starsze kocięta? Sam
nie wiedział, pewnie wszystkie określenia są w jakiś sposób dla nich
przytłaczające. Przecież już od 20 księżyców siedzą w kociarni. Żwirowa
Gwiazda niech się lepiej pośpieszy…
Wracając, Deszcz tak naprawdę
chciał się już wymknąć, bo wątpił, że długo jeszcze wytrzyma z byciem w
dobrym nastroju. Czuł, jak poczucie winy chciało znów przejąć nad nim
górę. Potrzebował zająć czymś myśli…
— Nie, sama do niej pójdę —
stwierdziła Łezka zdenerwowana — Nie byłam u niej rano, więc muszę iść
teraz. Trzeba ciotkę rozruszać.
I jak zrobiła, tak zrobiła. Wyszła z
legowiska szybciej, niż kocur się spodziewał. Sam również skierował się w
stronę wyjścia. Gdy znalazł się na środku obozu, stulił lekko uszy,
powoli odwracając się w kierunku przejścia z kolcolistu.
Nagle
zderzył się jednak z małą koteczką, która również nie patrzyła przed
siebie. Deszczowe Futro przystanął, dziwiąc się, co się właśnie stało.
— De-Deszczowe Futro...Ja prze-przepraszam...
Słysząc głos Oszronionej Łapy, natychmiast się rozbudził.
— Nic się nie stało — mruknął kocur łagodnie, bojąc się, że zaraz ją spłoszy.
Na
szczęście nic takiego się nie stało, a nawet lepiej. Kotka sama
zaproponowała rozmowę, na co przystał od razu. Wiedział, gdzie się
skierują, więc nawet o to nie pytał.
W pierwszym momencie, gdy
zobaczył jej poważną minę, przestraszył się. Myślał, że Oszroniona Łapa
powie mu, żeby więcej się do niej nie odzywał czy coś. Gdy jednak
usłyszał słowa podziękowania, można było usłyszeć, jak ciężki kamień
spadł mu z serca. Poczuł się lekki, jak piórko, a to uczucie spotęgowało
jeszcze liźnięcie w policzek. Nie była na niego zła!
— To ja ci
dziękuje Oszroniona Łapo — powiedział wesoło kocur, od razu chcąc ją
przytulić. W porę jednak się opanował, pamiętając, że kotka jest
przecież o wiele mniejsza od niego. Jeszcze by zrobił jej krzywdę.
Zresztą, miał dziwne wrażenie, że by się to jej nie spodobało, sądząc po
wcześniejszych przeżyciach.
— Przepraszam, zapędziłem się —
chrząknął cicho, odwracając speszony głowę. Szybko się jednak uspokoił,
uśmiechając się do kotki lekko — Nawet nie wiesz, jak bardzo się bałem.
Myślałem, że się mnie boisz po… tamtym — mruknął, denerwując się nieco.
<Oszroniona Łapo? IMMA SO SORRY ŻE TAK PÓŹNO D":>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Sprawa znikających kotów w klanie nadal oficjalnie nie została wyjaśniona. Zaginął jeden ze starszych, Tropiący Szlak, natomiast Piaszczysta Zamieć prawdopodobnie został napadnięty przez samotników. Chodzą plotki, że mogą być oni połączeni z niedawno wygnanym Czarną Łapą. Również główny medyk, przez niewyjaśnioną sprawę został oddalony od swoich obowiązków, większość spraw powierzając w łapy swojej uczennicy. Gdyby tego było mało, w tych napiętych czasach do obozu została przyprowadzona zdezorientowana i dość pokiereszowana pieszczoszka, a przynajmniej tak została przedstawiona klanowi. Czy jej pojawienie się w klanie, nie wzmocni już i tak od dawna panującego w nim napięcia?W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Srocza Gwiazda wprowadza władzę dziedziczną, a także "rodzinę królewską". Po ciężkim porodzie córki i śmierci jednej z nowonarodzonych wnuczek, Srocza Gwiazda znika na całą noc, wracając dopiero następnego poranka, wraz z kontrowersyjnymi wieściami. Aby zabezpieczyć przyszłe kocięta przed podzieleniem losu Łabędź, ogłasza rolę Piastunki, a zaszczytu otrzymania tego miana dostępuje Kotewkowa Łapa, obecnie zwana Kotewkowym Powiewem. Podczas tego samego zebrania ogłasza także, że każdy kolejny lider Klanu Nocy będzie musiał pochodzić z jej rodu, przeprowadza ceremonię, podczas której ona i jej rodzina otrzymują krwisty symbol kwitnącej lilii wodnej na czole - znak władzy i odrodzenia.Nie wszystkim jednak ta decyzja się spodobała, a to, jakie efekty to przyniesie, Klan Nocy może się dowiedzieć szybciej niż ktokolwiek by tego chciał.
Zaginęły dwie kotki - Cedrowa Rozwaga, a jakiś czas później Kaczy Krok. Patrole nadal często odwiedzają okolice, gdzie ostatnio były widziane, jednak bezskutecznie
W Klanie Wilka
klan znalazł się w wyjątkowo ciężkiej sytuacji niespodziewanie tracąc liderkę, Szakalą Gwiazdę. Jej śmierć pociągnęła za sobą również losy Gęsiego Wrzasku jak i kilku innych wojowników i uczniów Klanu Wilka, a jej zastępca, Błękitna Gwiazda, intensywnie stara się obmyślić nowa strategię działania i sposobu na odbudowanie świetności klanu. Niestety, nie wszyscy są zadowoleni z wyboru nowego zastępcy, którym została Wieczorna Mara.Oskarżona o niedopełnienie swoich obowiązków i przyczynienie się do śmierci kociąt samego lidera, Wilczej Łapy i Cisowej Łapy, Kunia Norka stała się więzieniem własnego klanu.
W Owocowym Lesie
Zapanował chaos. Rozpoczął się wraz ze zniknęciem jednej z córek lidera, co poskutkowało jego nerwową reakcją i wyżywaniem się na swoich podwładnych. Sprawy jednak wymknęły się spod całkowitej kontroli dopiero w momencie, w którym… zniknął sam przywódca! Nikt nie wie co się stało ani gdzie aktualnie przebywa. Nie znaleziono żadnego tropu.Sytuację pogarsza fakt, że obaj zastępcy zupełnie nie mogą się dogadać w kwestii tego, kto powinien teraz rządzić, spierając się ze sobą w niemal każdym aspekcie. Część Owocniaków twierdzi, że nowy lider powinien zostać wybrany poprzez głosowanie, inni stanowczo potępiają takie pomysły, zwracając uwagę na to, że taka procedura może dopiero nastąpić po bezdyskusyjnej rezygnacji poprzedniego lidera lub jego śmierci. Plotki na temat możliwej przyczyny jego zniknięcia z każdym dniem tylko przybierają na sile. Napiętą atmosferę można wręcz wyczuć w powietrzu.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz